SPOŁECZNOŚĆ
 kalendarz
ZIARNICA
 Co to za choroba?
  etiologia
  objawy
  rozpoznanie
  klasyfikacja
  historia ZZ

 Jak nas leczą?
  chemioterapia
   abvd
   mopp
  immunoterapia
  radioterapia
  chirurgia
  przeszczep szpiku

 Warto wiedzieć
  afereza
  przeszczep
  cytostatyki
  kontrola
  półpasiec
  USG

 Skutki leczenia
  włosy
  skóra
  pamięć
  płodność
  psychika
  pełna lista

FORUM
wyciąg z netykiety
 ogólne
 czy mam ziarnicę?
 chemioterapia
 radioterapia
 przeszczep
 kulinarnie
 hyde park
wyszukaj na forum
 
najczęściej szukane frazy

OPOWIADANIA
 bez happy endu?
 radioterapia
 nasza ZZ
 pamiętnik Heli
 historia - Anetka
 historia - Baldi
 historia - Binka
 historia - Carinka
 historia - Dzidka
 historia - Tomaszek
 historia - Volcano
 anegdoty

AKTYWNE SONDY
historia sond

Z POLA WALKI
Lista blogów

GALERIE
 ozdrowieńcy
 trzy twarze
 łyso Ci?

Nessa

WASZE WPISY
 komentarze stron
 księga gości

RÓŻNOŚCI
 archiwum
 tu jesteśmy
 geolokalizacja
 strony użytkowników

LICZNIK
 on-line: 1
gości: 1
użytkowników: 0

dzisiaj: 57
ogółem: 8977929
licznik od: 09.02.2006

TWOJE KONTO
zapomniałem hasła
login:
hasło:

pamiętaj mnie

NIE MASZ KONTA?
załóż sobie
po co mi konto?

zarejestrowanych: 1492

REKLAMA :)

-- OGÓLNE - CHEMIOTERAPIA - RADIOTERAPIA - PRZESZCZEP - HYDE PARK --
: Spis Wiadomości :: Utwórz Nowy Wątek :

- wątki z ostatniego tygodnia - BEZ ODPOWIEDZI -
+ nowe podforum: KULINARNIE +


postówmodyfikacja
Strach,Prosze o Pomoc
272006-06-23 13:15
autor: Marek, dodał 2006-06-05 15:41komentuj

Witam.


Ostatnio prowadziłem temat o moim Śp.wujku,pogrzeb odbył sie 4 dni temu było to bardzo ciężkie przeżycie,ale w tej chwili nie chcial bym dokladnie do tego wracać.

Nie wiem czy to normalne czy nie,ale ostatnio przeglądalem forum i ktoś napisał ze ziarnica itp mogą być dziedziczne a ktos to napisal(zaznaczam ze dodał ze małe ma doświadczenie)spotykał sie z ta chorobą później częściej u siostrzeńców chorego na ziarnice niz u jego dzieci naprzykład.Moze poprostu opetął mnie jakis strach ze moge na to zachorować i sie martwie,bo tak czytam jakie sa objawy, kaszel ostatnimi czasy mam straszny:suchy nie chce mi on zejsc juz tak od 1,5 tygodnia czasami jest taki naprawde dziwny jak by z płuć,które strasznie mnie zresztą bolą przy tym kaszlu,zawsze mialem problemy z węzłami chłonnymi i są one troche powiększone,ale nie wiem czy zawsze takie mialem czy sobie cos urojiłem,poprostu moze sam w sobie doszukuje jakis objawów tej choroby ze względu na śmierć wujka.Nie wiem czy powinienem pojsc do specjalisty czy poczekac az to samo przejdzie??? Troche sie boje tylko nie wiem czy to moze jest normalne po śmierci na ta chorobe tak bliskiej mi osoby.

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-06 08:12komentuj

> O 15:41, dnia 2006-06-05 Marek napisał(-a):
> Witam.
>
>
(nie cytuję bo mnie Baldi zabije)

Tak to jest jak ludzie czytają to co chcą.
Dlatego tyle ludzi wierzy w bzdury z "SuperExpressu"
ZZ nie jest dziedziczna. Nie będę się powtarzał, ale pisałem o tym ze sto razy :)
Dlaczego ja to ciągle piszę??
BO WIDAĆ NIKOMU NIE CHCE SIĘ CZYTAĆ.
Lubicie się dręczyć?? To se rękę przypalcie żelazkiem a ranę posypcie solą.
Nowotwory to NIE MODA, NIE KAŻDY JE NOSI.

No dobra, powtórzę cały wywód. Może to spowoduje mnie postów typu "Heńka żony brat rodzony miał ZZ, czy ja też mam??"

Jest tylko nieliczny procent nowotworów które są dziedziczne. Chłonniaki (zarówno ziarniczne jak i nie) do nich się nie zaliczają. Zostało to udowodnione sto razy, przeprowadzono setki testów aby wykluczyć dziedziczność.

Ważniejszą rzeczą jest STWIERDZONA dziedziczność uszkodzonego tzw."łańcucha p51" w DNA. Kiedyś, kiedy ceny takich badań będą niższe, albo kiedy zacznie je finansować NFZ (utopia??) wszyscy, którzy mają kogoś blisko spokrewnionego chorego na nowotwór związany z p51, powinni sobie zrobić badania DNA.
Prawdopodobnie (lekarze są już prawie pewni) że właśnie tu, na tym małym kawałku DNA znajduje się przyczyna wzrostu zachorowań na nowotwory. Mówi się już o tym że 25% populacji na Ziemi ma nowotwór (nie zawsze zdiagnozowany i nie zawsze złośliwy). Ten kawałek DNA jest bardzo podatny na czynniki zewnętrzne, niestety.

Teraz będę niehumanitarny, osoby wrażliwe proszę o nieczytanie dalszej części.
Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań. Wiem kiedy doszło do uszkodzenia mojego "kawałka DNA", stało się to na skutek przebywania w zbyt wysokim polu EM. Bywa...
Pytanie czy po takiej awarii kodu powinienem mieć dzieci??
Powiem okrutnie, dawniej nie miałbym na to szans.
W ten sposób "psuję" kolejne pokolenie ludzi.
Na szczęście zapewniłem sobie potomków wcześniej.
NIE ZROZUMCIE MNIE ŹLE, ja nikomu nic nie wymawiam i nie wypominam.
Pokazuję jak to wygląda z biologicznego punktu widzenia, to tylko teoretyzowanie.
Postępowi w leczeniu nowotworów zawdzięczamy PARADOKSALNIE ich przyrost. Błędów w DNA nie da się póki co wyleczyć (może już wkrótce się to zmieni??) ale tego nikt i nigdzie nie powie głośno.
Mnie, który ma dzieci, stać na to żeby powiedzieć "nie zaryzykuję, nie zrobię nikomu tej krzywdy".
A teraz czekam na lincz...


P.S. Warto zrobić swoim potomkom badania DNA. Zawsze lepiej wiedzieć czego się można spodziewać.

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-06 09:10komentuj


czytaj blog
> O 08:12, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> (nie cytuję bo mnie Baldi zabije)
przyznaj sie, ze nie umiesz

> Dlatego tyle ludzi wierzy w bzdury z "SuperExpressu"
> ZZ nie jest dziedziczna.
on wyraznie napisal, ze przeczytal to tutaj na tym forum.

> Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań
ostre ;-)

> Postępowi w leczeniu nowotworów zawdzięczamy PARADOKSALNIE ich przyrost
ano.
natura ma fajny bajer w postaci "eliminowania slabych jednostek".. slabe lanie sa zagryzane przez wilki, ptaki, ktore nie potrafia wzbic sie w powietrze podczas swojego pierwszego lotu spadaja i sa zjadane np. przez weze, itd, itd..
ludziom zachcialo sie "naprawic" ten ficzer i oszukac przeznaczenie.. co jest oczywiscie fatalne dla nas w skutkach. my po prostu _powinnismy_ umrzec, bo kiedys sie na to umieralo (nie bylo diagnozy + nie bylo lekow). teraz dano nam szanse na remisje, ktora przedluza zycie przecietnie o kilka, kilkanascie lat.
takie sa fakty. NIESTETY.

> Mnie, który ma dzieci
cfaniak..

> Warto zrobić swoim potomkom badania DNA. Zawsze lepiej wiedzieć czego się można spodziewać.
nie ma profilaktyki przeciwnowotworowej.
nawet jesli wiedzialbys, ze Twoje dziecko ma ten uszkodzony gen (zakladam, ze za 10 lat "naukowcy" nie wymysla innego genu, innej przyczyny powstawania nowotworow) to ja sobie wyobrazasz cale zycie w stresie czy nowotwor nastapi u niego za 3 miesiace a moze za 3 lata.. a moze WCALE..

+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-06 09:34komentuj

> O 09:10, dnia 2006-06-06 Baldi napisał(-a):
> > Mnie, który ma dzieci
> cfaniak.. <smutny>
>
Wiem, Szwagier, brzmiało okrutnie.
Ale jak mówię, napisałem to z punktu widzenia biologii, nikogo nie piętnuję.


> > Warto zrobić swoim potomkom badania DNA. Zawsze lepiej wiedzieć czego się można spodziewać.
> nie ma profilaktyki przeciwnowotworowej.
> nawet jesli wiedzialbys, ze Twoje dziecko ma ten
> uszkodzony gen (zakladam, ze za 10 lat "naukowcy" nie >wymysla innego genu, innej przyczyny powstawania >nowotworow) to ja sobie wyobrazasz cale zycie w stresie czy >nowotwor nastapi u niego za 3 miesiace a moze za 3 lata.. a >moze WCALE..

Zgadza się, uszkodzenie p51 nie musi równać się chorobie nowotworowej. Chyba jednak ktoś czytał co wcześniej pisałem :)
Z p51 sprawa jest bardzo trudna, W przeprowadzonych symulacjach nie udało się tak poprawić tego łańcucha żeby zagrożenie spadło do zera. Ten łańcuch jest bardzo niestabilny. Miejmy nadziję że jednak im się w końcu uda wymyślić terapię, która naprawi zbuntowany p51.
Nie pamiętam kto, ale jakiś lekarz powiedział mniej więcej coś takiego (nie jest to dosłowny cytat):
"p51 to taki wymyślny "zawór bezpieczeństwa" natury, służący do kontrolowania populacji ludzi na Ziemi".
Faktycznie coś w tym jest. Złe warunki pracy, złe żywienie, dużo szkodliwych czynników zewnętrznych. Dla mnie to synonimy ubóstwa i przeludnienia. Stąd taka a nie inna sytuacja na Śląsku


+0

autor: joanna, dodał 2006-06-06 12:31komentuj

> O 08:12, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań. Wiem kiedy doszło do uszkodzenia mojego "kawałka DNA", stało się to na skutek przebywania w zbyt wysokim polu EM. Bywa...
Rozumiem, że kazdy, kto zz przeszedł, jest posiadaczem takiej wady. Skąd mam natomiast wiedzieć, kiedy doszlo do uszkodzenia MOJEGO kawalka DNA? Może jakaś podpowiedź? Niestety, nia mam pojecia co to znaczy "wysokie pole EM"


+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-06 12:37komentuj


czytaj blog
> O 12:31, dnia 2006-06-06 joanna napisał(-a):
> > O 08:12, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań.
> Rozumiem, że kazdy, kto zz przeszedł, jest posiadaczem takiej wady.
hehe, IMO zbyt pochopne wnioski wyciagasz
ale niech o DNA wypowie sie Zoisyte, on sie chociaz troche na tym zna w przeciwienstwie do mnie :>

+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-06 13:05komentuj

> O 12:37, dnia 2006-06-06 Baldi napisał(-a):
> > O 12:31, dnia 2006-06-06 joanna napisał(-a):
> > > O 08:12, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > > Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań.
> > Rozumiem, że kazdy, kto zz przeszedł, jest posiadaczem takiej wady.
> hehe, IMO zbyt pochopne wnioski wyciagasz <lol>
> ale niech o DNA wypowie sie Zoisyte, on sie chociaz troche na tym zna w przeciwienstwie do mnie :>

W przypadku ZZ jet to pewne na 99%, nie powiem że na 100% bo różne cuda się zdarzają. ZZ należy do grupy nowotworów z łańcucha p51.

Pole EM - pole elektromagnetyczne, norma dla pola w którym mogą przebywać ludzie wynosi 300 jednostek. Ja przez 6 miesięcy pracowałem przy 1400.

+0

autor: Marek, dodał 2006-06-06 13:46komentuj

> O 13:05, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > O 12:37, dnia 2006-06-06 Baldi napisał(-a):
> > > O 12:31, dnia 2006-06-06 joanna napisał(-a):
> > > > O 08:12, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > > > Jestem posiadaczem takiej wady DNA, to wiem prawie napewno bez badań.
> > > Rozumiem, że kazdy, kto zz przeszedł, jest posiadaczem takiej wady.
> > hehe, IMO zbyt pochopne wnioski wyciagasz <lol>
> > ale niech o DNA wypowie sie Zoisyte, on sie chociaz troche na tym zna w przeciwienstwie do mnie :>
>
> W przypadku ZZ jet to pewne na 99%, nie powiem że na 100% bo różne cuda się zdarzają. ZZ należy do grupy nowotworów z łańcucha p51.
>
> Pole EM - pole elektromagnetyczne, norma dla pola w którym mogą przebywać ludzie wynosi 300 jednostek. Ja przez 6 miesięcy pracowałem przy 1400.


Mój Śp.Wujek pracował w POLI ECO dla tych co nie wiedzą to pordukują oni panele,pracował tam po 8 godzin czasami 12,a maszyna cały czas pracowała,pracowalem tam chyba miesiac i dalem sobie spokoj a on tam robil od3-4 lat.Wiadomo nawąchał sie farby itp.To tez pewnie jest jakas przyczyna.
Może troche przesadzam z tym baniem sie sam nie wiem.
Zresztą chyba na to nie ma reguły i takie rozważania tutaj były juz nie raz poruszane wiec chyba nie ma potrzeby wałkowania ciągle tego samego,kazdy ma cos w zyciu zapisane.U mojego wujka był to taki łańcuch pewnego rodzaju zdaze : praca 8-12 godzin i wąchanie chemikaliów--> branie antybiotyków na uszy--->nie wysypianie sie--->lekarze. Ktoś napisal ze takie czasy i chyba to prawda wiecznie praca i praca,ja wiem jedno po tej smierci zaczołem szanować życie i ciesze sie każdym dniem.

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-06 14:53komentuj


czytaj blog
> O 09:34, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> Złe warunki pracy, złe żywienie, dużo szkodliwych czynników zewnętrznych.
kurcze, ja jestem prosty czlowiek i jakos nie chce mi sie w to wierzyc :/ Hodgkin znalazl i opisal komorki pod mikroskopem w XVIIw. biorac pod uwage fakt kiedy wynaleziono mikroskop i kiedy tak na dobra sprawe zaczeto interesowac sie co w srodku czlowieka siedzi na poziomie komorkowym, to wydaje mi sie, ze te komorki istnialy duzo-duzo wczesniej. czyli, ze kiedys ludzie takze mieli zle warunki pracy, zle sie odzywiali i bylo duzo szkodliwych czynnikow zewnetrznych? srednio w to wierze (i wiem Misiu, ze to nie jest Twoja teoria, bo PMoszumanski z SowichOczu w swoich materialach udostepnianych na stronie internetowej powtarza dokladnie to samo), jak dla mnie jest to papka medialna, ktora ma zmusic ludzi do wierzenia.. prawie jak w UFO.
wcale sie nie zdziwie jesli za kilka lat naukowcy wymysla inna teorie co do powstawania nowotworow ukladu chlonnego.

> Dla mnie to synonimy ubóstwa i przeludnienia. Stąd taka a nie inna sytuacja na Śląsku
az wygoglam sobie zapadalnosc na nowotwory na Slasku, naprawde jest tam najwieksza? bo z tego co mi sie wydaje (ale podkreslam - wydaje mi sie i sprawdze to), to np. w warminskomazurskim sytuacja takze jest dramatyczna.

+0

autor: joanna, dodał 2006-06-06 16:02komentuj

> O 13:05, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> Pole EM - pole elektromagnetyczne, norma dla pola w którym mogą przebywać ludzie wynosi 300 jednostek. Ja przez 6 miesięcy pracowałem przy 1400.
Większość z chorych na zz prawdopodobnie nie wie, co moglo uszkodzić DNA. Ja w każdym razie nie mam pojęcia, choc jako, że zachorowalm w wieku 31 lat teoretycznie dłużej żyłam w zanieczyszczonym środowisku, niz większość z Was (bo Wy mlodzi jesteście )

+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-07 07:23komentuj

> O 16:02, dnia 2006-06-06 joanna napisał(-a):
> > O 13:05, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > Pole EM - pole elektromagnetyczne, norma dla pola w którym mogą przebywać ludzie wynosi 300 jednostek. Ja przez 6 miesięcy pracowałem przy 1400.
> Większość z chorych na zz prawdopodobnie nie wie, co moglo uszkodzić DNA. Ja w każdym razie nie mam pojęcia, choc jako, że zachorowalm w wieku 31 lat teoretycznie dłużej żyłam w zanieczyszczonym środowisku, niz większość z Was (bo Wy mlodzi jesteście <tuptup>)

Ja nie twierdzę że każdy musi wiedzieć skąd ma ZZ.
Akurat ja miałem to "szczęście"
I proszę mi tu z wiekiem nie wyjeżdżać ;)
ZZ wszystkich traktuje równo :)

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-07 10:15komentuj


czytaj blog
> O 13:46, dnia 2006-06-06 Marek napisał(-a):
> > O 13:05, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > Pole EM - pole elektromagnetyczne, Ja przez 6 miesięcy pracowałem przy 1400.
> Mój Śp.Wujek pracował w POLI ECO
bzdury gadacie.. az glowa boli..
na kilkunastu pracownikow firmy Zoisytego (zakladam, ze nei tylko on pracowal w wysokim polu EM) zachorowala jedna osoba na ZZ.
na kilkudziesieciu (kilkuset?) pracownikow wujka Marka zachorowala jedna osoba na ZZ.

a teraz moze napietnowac wszystkie firmy (to taka aluzja do podania nazwy firmy), w ktorych jeden z pracownikow zachorowal na ZZ? BEZSENS.

a co z osobami, ktore nigdy nie pracowaly (bo zachorowaly np. majac 14 lat), zyly w srodowisku ogolnie uznanym za zdrowe (nad morzem, w gorach), itd.? a, bylo o tym.. zle sie odzywialy.. :/

+0

autor: joanna, dodał 2006-06-07 11:19komentuj

> O 07:23, dnia 2006-06-07 Zoisyte napisał(-a):
>> I proszę mi tu z wiekiem nie wyjeżdżać ;)
Mi sie tylko wydawało, ze na zz za stara już jestem...

+0

autor: rybka zwana Wandalem, dodał 2006-06-07 13:08komentuj

hmmmm ciekawe rzeczy tu wypisujecie,rozumiem że pan zoyste jest naukowcem...?
ja bym Was postraszył imbecyle...chorowała moja siostra, ja a teraz mój kuzyn...Zapukaj do pokoju 14 kliniki UJ i zapytaj profesora genetyki...
szkoda Was czytać nie jestescie ani fachofcami ani nawet nie w temacie..
czy to forum służy Wam,żeby się dowartościować???

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-07 13:12komentuj


czytaj blog
> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):
> rozumiem że pan zoyste jest naukowcem...?


> ja bym Was postraszył imbecyle...
daruj sobie te utarczki osobiste. zamiast "byś" po prostu NAPISZ.

> czy to forum służy Wam,żeby się dowartościować???
nie uogolniaj FORUM do jednej czy ilustam osob. prosze.

+0

autor: renata, dodał 2006-06-07 14:50komentuj

> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):
> hmmmm ciekawe rzeczy tu wypisujecie,rozumiem że pan zoyste jest naukowcem...?
> ja bym Was postraszył imbecyle...

A fe ... wandalu....

+0

autor: ewu, dodał 2006-06-07 17:27komentuj

Wandalce, za sam pseudonim, wręczyłabym jakiś order

Ze mnie żaden fachowiec, bo fachu w ręku nie posiadam. Z forum czerpię wiedzę tak, jak łaknie się ploteczek od wszystkowiedzących sąsiadów. Bo też wyciskanie wiedzy z lekarzy i przyciskanie ich do ściany zazwyczaj nie przynosiło pożądanych rezultatów.
Gdzieś obiło mi się o uszy stwierdzenie, że rodzeństwo chorego na zz ma większe szanse zapadnięcia na ową dolegliwość, niż przeciętny członek społeczeństwa, tudzież przeciętny członek rodziny chorego. (O kuzynach nic- cicho sza)
Wiedza na temat chorób dławiących przeszłe pokolenia mego rodu pozwala mi stwierdzić, że jestem ziarnicowym pionierem. Dlatego kwestię dziedziczności postawiłabym pod znakiem zapytania.
Jeśli chodzi o ZZzagrożenie wiszące nad moim rodzeństwem...to mogę tylko wejść w strefę daleko posuniętych domysłów: może to kwestia jakiejś fatalnej mieszanki genów, która sprawiła, iż moi rodzice wyprodukowali jakieś trefne egzemplarze ludzkie ze "skłonnością do.."
Moje rodzeństwo na razie ma się dobrze.

+0

autor: Asica, dodał 2006-06-07 18:07komentuj

> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):

> ja bym Was postraszył imbecyle...
"odwaga" okryta anonimowoscia = TCHORZOSTWO/słabosc
"Racje ma silniejszy.Racja słabego to piekna bron bez naboi." :) (W.Łysiak "Dobry")

> chorowała moja siostra, ja a teraz mój kuzyn...
No to macie PRAWDZIWA ZZtowa rodzinke ;) A tak serio,wydaje mi sie,ze sa to BARDZO-BARDZO skrajne przypadki..aczkolwiek zdarzaja sie takowe :/

> szkoda Was czytać nie jestescie ani fachofcami ani nawet nie w temacie..
Wiec nie czytaj
Nikt z nas nie twierdzi,ze jest fachowcem ani tym bardziej fachoFcem ;)

> czy to forum służy Wam,żeby się dowartościować???
Jasne :-) jak na to wpadles/wpadlas ? ;)
A tak serio,to chyba Ty probowales/probowalas sie dowartosciowac swoja wypowiedzia? dokladnie w tym miejscu:
> ja bym Was postraszył imbecyle...




+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-07 21:47komentuj

> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):
> hmmmm ciekawe rzeczy tu wypisujecie,rozumiem że pan zoyste jest naukowcem...?
> ja bym Was postraszył imbecyle...chorowała moja siostra, ja a teraz mój kuzyn...Zapukaj do pokoju 14 kliniki UJ i zapytaj profesora genetyki...
> szkoda Was czytać nie jestescie ani fachofcami ani nawet nie w temacie..
> czy to forum służy Wam,żeby się dowartościować???

Mam przedstawić fachowe dowody??
Cytat z wyników badań:
"Dziedziczność
Nie ma dowodów, że jakakolwiek postać nowotworu może być dziedziczna. Nawet w bardzo rzadkich przypadkach nowotworów krwi stwierdzanych przy urodzeniu choroba rozwinęła się w następstwie uszkodzenia komórek płodu w macicy. W niedawnych badaniach wykazano, że w białaczkach u dzieci pierwotny defekt genetyczny (który ostatecznie doprowadza do powstania białaczki) występuje już przed urodzeniem. Czynniki obecne w środowisku, gdzie żyje matka, które doprowadzają do tego pozostają niezidentyfikowane, chociaż istnieją silne dowody, że palenie papierosów lub picie znacznych ilości alkoholu przez matkę podczas ciąży może zwiększać ryzyko rozwoju białaczki u dziecka.
W większości przypadków białaczki i innych nowotworów krwi nie ma dowodów, że u krewnych pacjenta ryzyko zachorowania jest wyższe niż u pozostałych ludzi, chociaż znane są niektóre dziedziczne choroby, w których ryzyko rozwoju nowotworu jest zwiększone. Choroby te odpowiedzialne są za bardzo niewielką ilość przypadków nowotworów krwi. Jeśli ta sama postać białaczki zdarza się u więcej niż jeden członek danej rodziny to wskazane jest skonsultowanie się z lekarzem, zajmującym się genetyka. W tej sprawie można uzyskać pomoc lekarza hematologa prowadzącego leczenie Twojej choroby.
Zespół Downa wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju białaczki. Dzieci z zespołem Downa często mają obraz krwi obwodowej podobny do białaczki, ale zmiany te ustępują bez leczenia. Sugeruje to, że jeden lub kilka genów na chromosomie 21 może odgrywać istotna rolę w prawidłowym rozwoju i dojrzewaniu komórek krwi."

Resztę niech sobie szanowny mądrala sam dopowie.
I niech jeszcze raz wypyta się tego profesora.
Ja nie chowam się czyimiś stopniami naukowymi.
Przytaczam suche fakty, nie biorę niczego z sufitu.

Baldi, proszę Cię o zanotowanie IP tegoż obywatela.
Ja skopiowałem treść jego wypowiedzi.
Obraza godności osobistej jest ścigana z Kodeksu Cywilnego.
Jeżeli rzekomy fachowiec nie umieści tu przeprosin, skieruję sprawę do prokuratury.

Masz 24 godziny, kolego.

+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-08 07:09komentuj

> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):
> hmmmm ciekawe rzeczy tu wypisujecie,rozumiem że pan zoyste jest naukowcem...?
> ja bym Was postraszył imbecyle...chorowała moja siostra, ja a teraz mój kuzyn...Zapukaj do pokoju 14 kliniki UJ i zapytaj profesora genetyki...
> szkoda Was czytać nie jestescie ani fachofcami ani nawet nie w temacie..
> czy to forum służy Wam,żeby się dowartościować???

Teraz in inglesi:
"Researchers reported that genetics accounted for a minority of the cancers, whereas environmental factors caused 58-82 percent of them. They concluded that our lifestyle is the "overwhelming" contributor to cancer."

Czekam na jakiś dowód obalający moje tezy.
Może profesor UJ by się wypowiedział?? ;)


+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-08 07:10komentuj

> O 13:08, dnia 2006-06-07 rybka zwana Wandalem napisał(-a):

I jeszcze jeden:
"A small number of cancers are hereditary. This means they are related to a specific gene that is passed down in a family.

People who inherit specific gene mutations have a higher risk of developing certain forms of cancer as compared to the general population.

Inherited gene mutations help to explain why in some families we see more people than expected with certain kinds of cancer. These mutations are rare however and account for only a very small proportion (5-10%) of all cancers."

Myślę że wystarczy.
Może ja powinienem zostać profesorem??
Może jednak mój doktorat z biochemii wystarczy :)


Specific gene mutations may be passed down in a family from parent to child. Each child has a 50-50 chance of inheriting the gene mutation.

Inheriting the gene mutation does not mean the child inherits cancer. It means that the child inherits a higher risk of developing cancer sometime during his or her life.

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-08 08:37komentuj


czytaj blog
> O 07:10, dnia 2006-06-08 Zoisyte napisał(-a):
> Może jednak mój doktorat z biochemii wystarczy :)
a masz taki? :/

i prosba.. NIE WKLEJAC TEKSTOW PO ANGIELSKU DO POSTOW (bylo juz o tym wielokrotnie - po to powstala ta strona po polsku, zeby informacje na niej byly latwodostepne). jesli sie Wam chce to tlumaczcie na polski, jesli sie nie chce to dajcie po prostu link do strony.

+0

autor: Marek, dodał 2006-06-08 09:39komentuj

Baldi nie reklamuje tej firmy z ten sposób ze przez nią mój wujek zachorowałm a ty wyciełeś z mojego tekstu kawałek ktory najbardziej CI odpowiadał do obalenia tego co napisałem.Napisalem ze to z pewnoscia był jeden z czynników,nie jestem jakims lekarzem ale chyba nie trudo sie domyślec ze wdychanie chemikaliów przez 12 godzin zdrowiu nie pomaga jesli sie bierze antybiotyki przez lata na uszy.Mu sie wszystko tam spaprało miał wszystko rozsypane,w ciagu miesiaca zakażony cały organizm,ja sie nigdy z tym nie pogodze.

Druga sprawa to taka że żałuje ze pozno przeczytalem fakt aby omijac mniejsze szpitale,no ja przepraszam ale wkladali mu rurke sprawdzali płuca i lekarz swtwierdzil ze nic nie widzi,tomografia po miesiacu leżenia to jest chyba skandal??ale co ja moge zrobic sądzic sie z lekarzami??Przez to wszystko tak sie mu spaprało ze szok.

Trzecia sprawa w tym poscie chcialem napisac czy mam powód do strachu ze moze i to mnie spotka i widze ze zdania sa podzielone.Mimo wszystko jakies badania porobie tak dla swietego spokoju co nie znaczy ze na sile juz nagle doszukuje w sobie tej choorby bo pewnie na te objawy bym wczesniej uwagi nie zwracal,ciagly kaszel, z bolami w plucach,ostatnio mialem zapalenie oskrzeli, i zasłabłem, nie wysypiam sie ,ostatnio mialem takie bole stawów ze chodzic nie moglem, mam troche wezy powiekszone ale chyba zawsze mialem,nie wiem porobie badania dla swietego spokoju.

+0

autor: Baldi, dodał 2006-06-08 10:12komentuj


czytaj blog
> O 09:39, dnia 2006-06-08 Marek napisał(-a):
> Baldi nie reklamuje tej firmy z ten sposób ze przez nią mój wujek zachorował. Napisalem ze to z pewnoscia był jeden z czynników
o tym pewnie mozna by bylo napisac gdyby jeszcze ktos zachorowal tam na ZZ. jak sam napisales - nie jestes lekarzem i nie mozesz wnioskowac. ja tez nie. ale jak dla mnie to lekkie naginanie rzeczywistosci i w dodatku nie reklamowanie, a pietnowanie firmy, w ktorej pracowal Twoj wujek (mogles napisac "pracowal przy chemikaliach" zamiast "pracowal w [nazwa firmy]").

> wkladali mu rurke sprawdzali płuca i lekarz swtwierdzil ze nic nie widzi
jesli masz na to papier to idz do prokuratury.

> tomografia po miesiacu leżenia to jest chyba skandal??
to norma w Polsce. miesiac to i tak IMO szybko :/

> ale co ja moge zrobic sądzic sie z lekarzami??
mozesz. dzieki temu kazdy nastepny zastanowi sie nad opisem po badaniu.

> Mimo wszystko jakies badania porobie tak dla swietego spokoju
rob, rob.

+0

autor: Dorota, matka chorego Michała., dodał 2006-06-09 20:06komentuj

> O 09:34, dnia 2006-06-06 Zoisyte napisał(-a):
> > O 09:10, dnia 2006-06-06 Baldi napisał(-a):
> > > Mnie, który ma dzieci
> > cfaniak.. <smutny>
> >
> Wiem, Szwagier, brzmiało okrutnie.
> Ale jak mówię, napisałem to z punktu widzenia biologii, nikogo nie piętnuję.
>
>
> > > Warto zrobić swoim potomkom badania DNA. Zawsze lepiej wiedzieć czego się można spodziewać.
> > nie ma profilaktyki przeciwnowotworowej.
> > nawet jesli wiedzialbys, ze Twoje dziecko ma ten
> > uszkodzony gen (zakladam, ze za 10 lat "naukowcy" nie >wymysla innego genu, innej przyczyny powstawania >nowotworow) to ja sobie wyobrazasz cale zycie w stresie czy >nowotwor nastapi u niego za 3 miesiace a moze za 3 lata.. a >moze WCALE..
>
> Zgadza się, uszkodzenie p51 nie musi równać się chorobie nowotworowej. Chyba jednak ktoś czytał co wcześniej pisałem :)
> Z p51 sprawa jest bardzo trudna, W przeprowadzonych symulacjach nie udało się tak poprawić tego łańcucha żeby zagrożenie spadło do zera. Ten łańcuch jest bardzo niestabilny. Miejmy nadziję że jednak im się w końcu uda wymyślić terapię, która naprawi zbuntowany p51.
> Nie pamiętam kto, ale jakiś lekarz powiedział mniej więcej coś takiego (nie jest to dosłowny cytat):
> "p51 to taki wymyślny "zawór bezpieczeństwa" natury, służący do kontrolowania populacji ludzi na Ziemi".
> Faktycznie coś w tym jest. Złe warunki pracy, złe żywienie, dużo szkodliwych czynników zewnętrznych. Dla mnie to synonimy ubóstwa i przeludnienia. Stąd taka a nie inna sytuacja na Śląsku
> Jestem mtką piętnastolatka,u którego pięć miesięcy temu wykryto ziarnicę złośliwą. Zszokowałeś mnie. Jak możesz mówić o słabych ogniwach. Jak walczysz z chorobą z takimi poglądami. opamiętaj się, weź w garść, uwierz, że bedzie lepiej. Nie dopuszczaj do siebie myśli takich jakie zaprezentowałeś. To może zaszkodzić nie tylko Tobie, ale i innym, którzy to przeczytają. Więcej wiary.


+0

autor: Dorota, matka chorego Michała, dodał 2006-06-09 20:18komentuj

> O 10:12, dnia 2006-06-08 Baldi napisał(-a):
> > O 09:39, dnia 2006-06-08 Marek napisał(-a):
> > Baldi nie reklamuje tej firmy z ten sposób ze przez nią mój wujek zachorował. Napisalem ze to z pewnoscia był jeden z czynników
> o tym pewnie mozna by bylo napisac gdyby jeszcze ktos zachorowal tam na ZZ. jak sam napisales - nie jestes lekarzem i nie mozesz wnioskowac. ja tez nie. ale jak dla mnie to lekkie naginanie rzeczywistosci i w dodatku nie reklamowanie, a pietnowanie firmy, w ktorej pracowal Twoj wujek (mogles napisac "pracowal przy chemikaliach" zamiast "pracowal w [nazwa firmy]").
>
> > wkladali mu rurke sprawdzali płuca i lekarz swtwierdzil ze nic nie widzi
> jesli masz na to papier to idz do prokuratury.
>
> > tomografia po miesiacu leżenia to jest chyba skandal??
> to norma w Polsce. miesiac to i tak IMO szybko :/
>
> > ale co ja moge zrobic sądzic sie z lekarzami??
> mozesz. dzieki temu kazdy nastepny zastanowi sie nad opisem po badaniu.
>
> > Mimo wszystko jakies badania porobie tak dla swietego spokoju
> rob, rob.
Jeśli ktoś sądzi, że warunki w jakich się przebywa mają wpływ na zz to co mają powiedzieć tacy rodzice jak ja. Mieszkam w samym centrum Łodzi, pod moimi oknami przejeżdża tysiące samochodów, tramwaje, autobusy. Moje dzieci codziennie to wdychają. Czy mam z tego tytułu mieć wyrzuty sumienia, że nie zapewnilam im lepszych warunków?
cieszę się, że wogóle mam gdzie mieszkać bo uciekałam z dziećmi od męża alkoholika. Czy to moja wina, że Michał jest chory.


+0

autor: Izabelinka, dodał 2006-06-09 23:52komentuj

Robisz tak bo wiesz co łączy sie z ziarnicą...ogarnął cie strach,ze ciebie tez to moze spotkac.To normalne!! Ja tez szalałam jak moja przyjaciolka zachorowla!!Odrazu wizialam u siebie powiekszone wezly i inne objawy ktore mogly by wskazywac na ziarnice.Moja rada jst taka jezeli naprawde tak panicznie sie tego boisz zglos sie do lekarza i powiedz o co chodzi...idz tak profilaktycznie-dla swietego spokoju

+0

autor: Zoisyte, dodał 2006-06-23 13:15komentuj

Postanowiłem jeszcze na chwilę wrócić do tematu.
Link do ciekawego opracowania w języku polskim:

http://tinyurl.com/nry9l

+0

Podobne tematy:



Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym.
Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj.

: (c) 2000-2024 www.ziarnica.pl :: polityka prywatności :: POMOC :: darowizna :: od autora :: statystyka strony :
: copyright - prawa autorskie zastrzeżone :