on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 66 ogółem: 8975846 licznik od: 09.02.2006 |
|
autor: 8711, dodał 2016-01-05 09:30 | komentuj |
| Witam jestem 3.5 roku po chorobie w trakcie choroby radziłam sobie nieźle jednak w czasie leczenia a zwłaszcza wlewów wytworzyłam sobie mechanizm jakby odcięcia emocjonalnego, aby mniej bolało jednak teraz po chorobie dalej mi to zostało jestem jakby zamknięta w sobie, często się wyłącz i nie wiem jak sobie z tym poradzić czy ktoś coś takiego przeżył i może coś doradzić? |
> O 09:30, dnia 2016-01-05 8711 napisał(-a): > Witam jestem 3.5 roku po chorobie w trakcie choroby radziłam sobie nieźle jednak w czasie leczenia a zwłaszcza wlewów wytworzyłam sobie mechanizm jakby odcięcia emocjonalnego, aby mniej bolało jednak teraz po chorobie dalej mi to zostało jestem jakby zamknięta w sobie, często się wyłącz i nie wiem jak sobie z tym poradzić czy ktoś coś takiego przeżył i może coś doradzić? Myślałem, że to ze mną tak się dzieje czasami zamykam się w sobie na parę godzin, żadnych emocji, później nadchodzi taka dziwna złość, ale to tylko wtedy, gdy jestem długo sam, nie mam sposobu na to, pozdrawiam
+0 |
autor: 8711, dodał 2016-01-05 12:41 | komentuj |
> O 12:29, dnia 2016-01-05 Janek napisał(-a): > > O 09:30, dnia 2016-01-05 8711 napisał(-a): > > Witam jestem 3.5 roku po chorobie w trakcie choroby radziłam sobie nieźle jednak w czasie leczenia a zwłaszcza wlewów wytworzyłam sobie mechanizm jakby odcięcia emocjonalnego, aby mniej bolało jednak teraz po chorobie dalej mi to zostało jestem jakby zamknięta w sobie, często się wyłącz i nie wiem jak sobie z tym poradzić czy ktoś coś takiego przeżył i może coś doradzić? > Myślałem, że to ze mną tak się dzieje czasami zamykam się w sobie na parę godzin, żadnych emocji, później nadchodzi taka dziwna złość, ale to tylko wtedy, gdy jestem długo sam, nie mam sposobu na to, pozdrawiam
Ja mam juz tego dosyc tak jakby mozg sie odcial zaczyna mi to przeszkadzac coraz bardziej:(
+0 |
autor: Nessa, dodał 2016-01-05 22:17 | komentuj |
jeśli przeszkadza to polecam terapię. Po co się męczyć. Mówię o psychoterapii. Tylko u kogoś z głową na karku, a nie szarlatana.
Mi samej też by się przydała, ale nie mam póki co czasu. Ja generalnie jestem aspołeczna, a po chorobie to już w ogóle ;p
+0 |
autor: Lily, dodał 2016-01-06 12:38 | komentuj |
Mi choroba odebrała bardzo dużo. Straciłam pewność siebie, nie umiem podejmować szybkich decyzji, bywam markotna, humorzasta, bardzo często płacze. Przejmuje się pierdołami. Z uśmiechniętej, aktywnej zawodowo laski, która z wypiętą piersią zdobywała świat, zmieniłam się w aktorkę, która udaje na co dzień, że jest wszystko ok.
Obecnie nie pracuje, przez brak kompletu szczepionek. (Jestem rok po przeszczepie) Być może uda mi się wrócić do pracy w połowie roku. Może to doda mi skrzydeł.
Nie znoszę braku samodzielności. Jestem wdzięczna za każdą pomoc, ale przyjmowanie jej sprawia mi coraz większą trudność. Pragnę znów pełnej niezależności finansowej.
To co mi pomogło to psycholog. Może nie były to mega odkrywcze spotkania, ale czasami warto mieć kogoś "obcego" komu możesz wszystko powiedzieć. Przynosi to wielką ulgę.
+0 |
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|