on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 53 ogółem: 8975833 licznik od: 09.02.2006 |
|
Witam,
bardzo długo zbierałam się żeby napisać na forum. Zwyczajnie nie potrafiłam uzmysłowić sobie, że ta choroba dotyczy mnie. Od 5.08.2015 wiem, że mam ZZ. Rozpoczęłam już chemioterapię i jestem po 2 wlewie.
Mam jednak pytanie odnośnie samego rozpoznania. O ile wiem, że mam IV stadium i wiem co oznacza A oraz X to niestety nie wiem co oznacza reszta.
podczas konsultacji z Profesorem zazwyczaj jestem tak zapłakana, że zapominam zadać choć jednego pytania, a mam zawsze zapisane je na kartce. Początki są trudne. Jeszcze się z Tym nie uporałam.
Przechodząc do meritum ( za dużo się rozpisałam chyba ), będę wdzięczna jeśli ktoś mądry mi pomoże rozszyfrować rozpoznanie do końca :)
- NS type II IV AX ( kościec ) IPS = 1
Bardzo dziękuję |
autor: Marta91, dodał 2015-09-17 00:35 | komentuj |
> - NS type II IV AX ( kościec ) IPS = 1
Chłoniak Hodgkina typ II (teoretycznie rokuje gorzej niż I, ale tym bym się zbytnio nie przejmowała).IV stopień oznacza, że choroba jest zaawansowana) , A- brak objawów ogólnych, x-duża masa guza(bulky). IPS są to tzw. czynniki ryzyka .
+0 |
> O 00:35, dnia 2015-09-17 Marta91 napisał(-a): > > > - NS type II IV AX ( kościec ) IPS = 1 > > Chłoniak Hodgkina typ II (teoretycznie rokuje gorzej niż I, ale tym bym się zbytnio nie przejmowała).IV stopień oznacza, że choroba jest zaawansowana) , A- brak objawów ogólnych, x-duża masa guza(bulky). IPS są to tzw. czynniki ryzyka . >
Dziękuję bardzo. Tak myślałam, że ta II to nic dobrego, ale jak widać mam małego pecha. ;( czekam tylko na wyniki szpiku. Może coś mnie zaskoczy i będzie czysty.
+0 |
autor: Anias, dodał 2015-09-17 06:05 | komentuj |
Jaki masz schemat leczenia? I gdzie jeździsz pozdrawiam
+0 |
> O 06:05, dnia 2015-09-17 Anias napisał(-a): > > Jaki masz schemat leczenia? I gdzie jeździsz pozdrawiam
Lecze się w Gdyni. Początkowo mam abvd. Po 4 wlewie będzie pet i wówczas zdecydują czy zmienia na ta mocniejsza. Teraz to ogromnie się stresuje. Jeszcze na początku miałam nadzieję że będzie dobrze. IV stopień ogłosili bo guz w klatce nacieka na mostek delikatnie. A czym różni się ten tym I od II?
+0 |
autor: nube, dodał 2015-09-17 09:00 | komentuj |
NS – Stwardnienie guzkowe (Nodular sclerosis) - najpopularniejszy typ his/pat, około 80% zachorowań)
Z tego co wiem różnicowanie na typ I i II zależne jest od ilości i cech komórek atypowych w strukturze guza.
Uszy do góry! IV BX brzmi strasznie ale już po pierwszych wlewach następuje szybka poprawa.
Powodzenia:)
+1 |
autor: nube, dodał 2015-09-17 09:03 | komentuj |
ahh widzę że masz AX to jeszcze lepiej:)
+0 |
> O 09:03, dnia 2015-09-17 nube napisał(-a): > ahh widzę że masz AX to jeszcze lepiej:)
AX ;) od roku co dwa miesiące miałam zapalenie oskrzeli albo silna grupę, lekarz na nfz nie zrobił żadnych badań tylko antybiotyk za antybiotykiem, aż wreszcie poszłam prywatnie do internisty i o chorobie dowiedziałam się w 2-3 tygodni.co najdziwniejsze wezly chlonne na szyji pojawiły się na dzień przed tym jak mieli mi pobierać wycinek guza z klatki do badania. Widocznie tak się tego wystraszyłam, że i wezly się pokazały.
Dla mnie to nadal ogromny szok. W kwietniu 2016 miałam wziąć ślub, a teraz zastanawiam się czy tego nie odwołać.
Cieszę się, że jest takie forum. Można tu znaleźć wiele wsparcia, które teraz tak jest potrzebne.
+0 |
autor: Aga92, dodał 2015-09-17 17:04 | komentuj |
Hej, głowa do góry trzeba myśleć optymistycznie :-) ja tez od niedawna zmagam się ze złośnicą a ślub mam mieć w czerwcu 2016 i ani myślę o odwołaniu wrecz przeciwnie dodaje mi sił do walki planowanie jest ucieczką od codzienności chociaż nie wiem co będzie za te 9 miesięcy ale wiem że tak łatwo się nie dam ;) Tobie też życzę dużo dużo wytrwałości i sił pamiętaj że chloniak jest poczciwy w leczeniu i nawet w tak zaawansowanym stadium jesteś w stanie pokonać dziada.
+0 |
> O 17:04, dnia 2015-09-17 Aga92 napisał(-a): > Hej, głowa do góry trzeba myśleć optymistycznie :-) ja tez od niedawna zmagam się ze złośnicą a ślub mam mieć w czerwcu 2016 i ani myślę o odwołaniu wrecz przeciwnie dodaje mi sił do walki planowanie jest ucieczką od codzienności chociaż nie wiem co będzie za te 9 miesięcy ale wiem że tak łatwo się nie dam ;) Tobie też życzę dużo dużo wytrwałości i sił pamiętaj że chloniak jest poczciwy w leczeniu i nawet w tak zaawansowanym stadium jesteś w stanie pokonać dziada.
Zazwyczaj mam lepszy humor, ale w ostatnim czasie myśli skupiają się na tym czy Wyzdrowieje. IV stadium nie rokuje dobrze i wiem, że moje szanse są mniejsze. Może i masz rację ślub zajmie mi czas i na tym się skupie ;) wariuje pewnie bo zbliża się pet, a boję się co tym razem pokaże. W dodatku we wtorek odbieram wyniki szpiku, który też dyskretnie zapalił się w badaniu pet przed chemia. Dziękuję za wszystkie mile słowa. Warto cieszyć się każdym dniem więc idę na miły spacer.
+0 |
autor: Ewa, dodał 2015-09-17 18:03 | komentuj |
> O 17:37, dnia 2015-09-17 Larka napisał(-a): > > O 17:04, dnia 2015-09-17 Aga92 napisał(-a): > > Hej, głowa do góry trzeba myśleć optymistycznie :-) ja tez od niedawna zmagam się ze złośnicą a ślub mam mieć w czerwcu 2016 i ani myślę o odwołaniu wrecz przeciwnie dodaje mi sił do walki planowanie jest ucieczką od codzienności chociaż nie wiem co będzie za te 9 miesięcy ale wiem że tak łatwo się nie dam ;) Tobie też życzę dużo dużo wytrwałości i sił pamiętaj że chloniak jest poczciwy w leczeniu i nawet w tak zaawansowanym stadium jesteś w stanie pokonać dziada. > > Zazwyczaj mam lepszy humor, ale w ostatnim czasie myśli skupiają się na tym czy Wyzdrowieje. IV stadium nie rokuje dobrze i wiem, że moje szanse są mniejsze. Może i masz rację ślub zajmie mi czas i na tym się skupie ;) wariuje pewnie bo zbliża się pet, a boję się co tym razem pokaże. W dodatku we wtorek odbieram wyniki szpiku, który też dyskretnie zapalił się w badaniu pet przed chemia. Dziękuję za wszystkie mile słowa. Warto cieszyć się każdym dniem więc idę na miły spacer. W tej chorobie stadium zaawansowania nie odgrywa decydujacej roli. Najwazniejsze jest jak choroba reaguje na leczenie, a O Tym przekonasz sie po drugim cyklu, jak zrobia peta. Na razie wyglada na to, ze jestes leczona prawidlowo - pet po drugim cyklu ma duze znaczenie prognostyczne. Przy dobrej odpowiedzi na leczenie wszystkie zmiany, nawet te w czwartym stadium zaawansowania cofaja sie blyskawicznie. Jesli moge cos zasugerowac, to zastanow sie nad pigulkami antykoncepcyjnymi. Niektorzy lekarze zalecaja "uspic" jajniki na czas leczenia, aby zminimalizowac ryzyko bezplodnosci.
+0 |
Jesli moge cos zasugerowac, to zastanow sie nad pigulkami antykoncepcyjnymi. Niektorzy lekarze zalecaja "uspic" jajniki na czas leczenia, aby zminimalizowac ryzyko bezplodnosci.
Właśnie jak tylko dowiedziałam się o chorobie odstawiłam tabletki z obawy, że będę się niepotrzebnie kolejną chemią faszerowała, ale w najbliższy wtorek zapytam lekarza prowadzącego o tą kwestie. Dzięki za sugestie.
Teraz najważniejsze żeby samo leczenie zadziałało. Cały czas sądziłam, że IV stadium to małe szanse na zdrowie. Dobrze wiedzieć, że może być inaczej.
+0 |
autor: Marta, dodał 2015-09-17 21:31 | komentuj |
> O 18:39, dnia 2015-09-17 Larka napisał(-a): > Jesli moge cos zasugerowac, to zastanow sie nad pigulkami antykoncepcyjnymi. Niektorzy lekarze zalecaja "uspic" jajniki na czas leczenia, aby zminimalizowac ryzyko bezplodnosci. Witam i zycze aby czas zlecial szybko, a zleci! Glowa do gory😊 zadnych tabletek antykonc. Powoduja raka piersi, a o tym sie nie mowi!!! U mnie okres byl w miare regularny. Teraz po dwoch latach od zakonczenia leczenia wszystko jest w porzadku. Ja bym nigdy w zyciu w trakcie chemii nie obciazala organizmu tabletami. Wiadomo, decydujesz sama. Pozdrawiam > > > > Właśnie jak tylko dowiedziałam się o chorobie odstawiłam tabletki z obawy, że będę się niepotrzebnie kolejną chemią faszerowała, ale w najbliższy wtorek zapytam lekarza prowadzącego o tą kwestie. Dzięki za sugestie. > > > Teraz najważniejsze żeby samo leczenie zadziałało. Cały czas sądziłam, że IV stadium to małe szanse na zdrowie. Dobrze wiedzieć, że może być inaczej.
+0 |
autor: mabiel, dodał 2015-09-17 22:29 | komentuj |
Witam,
u mnie ZZ zdiagnozowano 4 m-ce przed ślubem. Ślub obył się planowo - wypadł między 7 a 8 wlewem. Na weselu byłem królem parkietu :-) Niedawno obchodziliśmy 3 rocznicę, a 2 m-ce temu urodziła się nam córeczka. Tak więc głowa do góry i będzie dobrze :-)
+0 |
> O 22:29, dnia 2015-09-17 mabiel napisał(-a): > Witam, > > u mnie ZZ zdiagnozowano 4 m-ce przed ślubem. Ślub obył się planowo - wypadł między 7 a 8 wlewem. Na weselu byłem królem parkietu :-) Niedawno obchodziliśmy 3 rocznicę, a 2 m-ce temu urodziła się nam córeczka. Tak więc głowa do góry i będzie dobrze :-)
To naprawdę cudowna historia i dająca nadzieję na lepsze jutro. Wczoraj z narzeczonym podjęliśmy decyzję, że niczego nie odwołujemy ;) jednak trochę się martwię wynikami szpiku, ktore będę we wtorek. Mam dlatego pytanie. Czy w morfologii mogą być widoczne oznaki zajęcia szpiku? Zaswiecil się pet w moim przypadku i obawiam się co będzie dalej.
+0 |
autor: Dooorota, dodał 2015-09-18 10:40 | komentuj |
Ja o diagnozie dowiedziałam się w lipcu a za tydzień biorę ślub :) Myślę, że nie masz się czym martwić. Co do szpiku, miałam na PECie dwa ogniska. Po biopsji okazało się, że nie ma naciekow i szpik nie jest zajęty. Ale nie wiadomo czy ognisk nie ma. Bo do tego potrzeba biopsji miejsc gdzie się szpik zaswiecil, a tego nikt nie zrobi...
+0 |
> O 10:40, dnia 2015-09-18 Dooorota napisał(-a): > Ja o diagnozie dowiedziałam się w lipcu a za tydzień biorę ślub :) Myślę, że nie masz się czym martwić. Co do szpiku, miałam na PECie dwa ogniska. Po biopsji okazało się, że nie ma naciekow i szpik nie jest zajęty. Ale nie wiadomo czy ognisk nie ma. Bo do tego potrzeba biopsji miejsc gdzie się szpik zaswiecil, a tego nikt nie zrobi...
Ja w pecie miałam "uogólnione dyskretne pobudzenie szpiku kostnego - relatywnie". Czy to może oznaczać, że potwierdzi się zajęcie szpiku w biopsji?
+0 |
autor: Dooorota, dodał 2015-09-18 11:23 | komentuj |
A co poza tym w PET wyszło? Ja bym się nie przejmowala tym szpikiem. Nawet jak wyjdzie, że jest zajęty to nie wpływa to na rokowanie. Przynajmniej tak twierdzi mój profesor. Ja mam 4 stopień, bo te ogniska są w PET. Czuję się swietnie. Nie przejmuje się w ogóle, który mam stopień. Ważny jest efekt końcowy :)
+0 |
> O 11:23, dnia 2015-09-18 Dooorota napisał(-a): > A co poza tym w PET wyszło? Ja bym się nie przejmowala tym szpikiem. Nawet jak wyjdzie, że jest zajęty to nie wpływa to na rokowanie. Przynajmniej tak twierdzi mój profesor. Ja mam 4 stopień, bo te ogniska są w PET. Czuję się swietnie. Nie przejmuje się w ogóle, który mam stopień. > Ważny jest efekt końcowy :)
W Pet wyszedł guz w śródpiersiu SUV 13 ( 11 cm) on dotyka mostka. Zaswiecilo się ognisko w trzonie th3 SUV 4,6. Wezly nadobijczykowe i szyjne największy SUV 14. Niewielki pakiet w brzuchu ale SUV do 13. No i to dyskretne pobudzenie szpiku. Rozumiem, że całego więc boję się, że faktycznie cały szpik zajęty. Niestety późno dowiedziałam się o chorobie. Leczone mnie ciągle ma zapalenie oskrzeli. Dopiero przed samą diagnoza pojawiły się widoczne wezly szyjne.
+0 |
autor: Dooorota, dodał 2015-09-18 13:17 | komentuj |
To, że szpik jest stosunkowo bardziej pobudzony nie znaczy jeszcze, że jest zajęty. Poczekaj na wynik i nie denerwuj się. Z tego co wyczytałam leczysz się w Gdyni. Jeśli jesteś pod okiem prof. Z. To porozmawiaj z Nim, na pewno wszystko Ci wyjaśni i uspokoi. Jest świetnym lekarzarzem. Wiem, bo też się leczenie u Niego. Też miałam obawy co do szpiku.
+0 |
> O 13:17, dnia 2015-09-18 Dooorota napisał(-a): > To, że szpik jest stosunkowo bardziej pobudzony nie znaczy jeszcze, że jest zajęty. Poczekaj na wynik i nie denerwuj się. Z tego co wyczytałam leczysz się w Gdyni. Jeśli jesteś pod okiem prof. Z. To porozmawiaj z Nim, na pewno wszystko Ci wyjaśni i uspokoi. Jest świetnym lekarzarzem. Wiem, bo też się leczenie u Niego. Też miałam obawy co do szpiku.
Tak, lecze się u prof Z. Zostal mi polecony i jestem bardzo zadowolona. To wszystko jest dla mnie nowe. Pewnie z biegiem czasu przyzwyczaję się do tego. Na pewno dam znać we wtorek co z tym szpikiem. Wyniki są juzsekretariacie szpitala, ale wole je odebrać w dniu konsultacji z prof. Wszystko mi wyjaśni i nie będę musiała sie domyślać.
+0 |
autor: beata79, dodał 2015-09-18 20:29 | komentuj |
Larka, a ja Ci bardzo radzę kleić plastry antykoncepcyjne przez całe leczenie ( nie tabletki ze względu na wymioty przy chemii ). Nie pozbawiaj się możliwości posiadania potomstwa w przyszłości. Masz IV stopień i leczenie może być dłuższe, a nawet zakończone przeszczepem...tego jeszcze nie wiadomo i oczywiście Ci nie życzę, ale puki możesz to osłaniaj jajniki. Pamiętaj, że w wielu przypadkach chemioterapia pozbawia posiadania potomstwa! Ja miałam IIIA ale dziadostwo nie chciało się cofnąć tak łatwo. Moje leczenie trwało ponad 2 lata i zakończyło się przeszczepem. Kleiłam plastry przez całe leczenie, w czasie okołoprzeszczepowym i przy przeszczepie kleiłam plastry nawet bez robienia przerw na miesiączkę. Wiem, że dzięki temu 3 lata po przeszczepie urodziłam zdrową córkę. Więc przemyśl proszę raz jeszcze sprawę antykoncepcji. U mnie nie miała żadnego negatywnego wpływu na przebieg leczenia.
+0 |
> O 20:29, dnia 2015-09-18 beata79 napisał(-a): > Larka, a ja Ci bardzo radzę kleić plastry antykoncepcyjne przez całe leczenie
Zdecydowanie podejmę ta kwestie z profesorem w najbliższy wtorek. Mało się mówi o tych kwestiach. Ja sama skupialam się na leczeniu, a nie na tym co też może być jak będę zdrowa. Wezmę rade do serca Beata79 ;)
+0 |
autor: Ewa, dodał 2015-09-19 10:24 | komentuj |
> O 20:29, dnia 2015-09-18 beata79 napisał(-a): > Larka, a ja Ci bardzo radzę kleić plastry antykoncepcyjne przez całe leczenie ( nie tabletki ze względu na wymioty przy chemii ). Nie pozbawiaj się możliwości posiadania potomstwa w przyszłości. Masz IV stopień i leczenie może być dłuższe, a nawet zakończone przeszczepem...tego jeszcze nie wiadomo i oczywiście Ci nie życzę, ale puki możesz to osłaniaj jajniki. Pamiętaj, że w wielu przypadkach chemioterapia pozbawia posiadania potomstwa! > Ja miałam IIIA ale dziadostwo nie chciało się cofnąć tak łatwo. Moje leczenie trwało ponad 2 lata i zakończyło się przeszczepem. Kleiłam plastry przez całe leczenie, w czasie okołoprzeszczepowym i przy przeszczepie kleiłam plastry nawet bez robienia przerw na miesiączkę. Wiem, że dzięki temu 3 lata po przeszczepie urodziłam zdrową córkę. Więc przemyśl proszę raz jeszcze sprawę antykoncepcji. U mnie nie miała żadnego negatywnego wpływu na przebieg leczenia.
Beata79 gratuluję dzidziusia po tym wszystkim. Jeżeli możesz napisz ile miałaś latek jak udało Ci się szczęśliwie urodzić. Bo ja mam 32 i miło by było usłyszeć coś pozytywnego, aby wierzyć że i ja jeszcze zdążę z dzieckiem :)
+0 |
autor: beata79, dodał 2015-09-19 15:00 | komentuj |
Miałam 31 lat jak zachorowałam, niecałe 33 lata przy przeszczepie i 35 jak urodziłam 😉
+0 |
autor: Lena, dodał 2015-09-20 19:06 | komentuj |
Larka też jestem z Gdyni i leczył mnie prof. Obecnie 2,5 roku w remisji. Prof jest wspaniałym specjalistą i człowiekiem. Zaufaj mu całkowicie i dawaj znać o postępach w leczeniu. Zapewne będziesz miała 3-4 pety - na początku, po 1 cyklu (opcjonalnie), po 2 i na koniec. Odzywaj się! Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki!!!
+0 |
> O 19:06, dnia 2015-09-20 Lena napisał(-a): > Larka też jestem z Gdyni i leczył mnie prof. Obecnie 2,5 roku w remisji. Prof jest wspaniałym specjalistą i człowiekiem. Zaufaj mu całkowicie i dawaj znać o postępach w leczeniu. Zapewne będziesz miała 3-4 pety - na początku, po 1 cyklu (opcjonalnie), po 2 i na koniec. Odzywaj się! > Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki!!!
Lena na pewno będę się odzywała We wtorek będę wiedziała co ze szpikiem. Stresuje się okropnie. Jednak już nic nie zmienię, co ma być to bedzie. Będę walczyła!! Pierwsze dwa wlewy przeszlam znośnie, gdyby nie to potworne zmęczenie. Oby kolejne nie były gorsze. Trzymajcie kciuki.
+0 |
autor: Anias, dodał 2015-09-20 20:36 | komentuj |
> O 19:52, dnia 2015-09-20 Larka napisał(-a): > > O 19:06, dnia 2015-09-20 Lena napisał(-a): > > Larka też jestem z Gdyni i leczył mnie prof. Obecnie 2,5 roku w remisji. Prof jest wspaniałym specjalistą i człowiekiem. Zaufaj mu całkowicie i dawaj znać o postępach w leczeniu. Zapewne będziesz miała 3-4 pety - na początku, po 1 cyklu (opcjonalnie), po 2 i na koniec. Odzywaj się! > > Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki!!! > > > Lena na pewno będę się odzywała We wtorek będę wiedziała co ze szpikiem. Stresuje się okropnie. Jednak już nic nie zmienię, co ma być to bedzie. Będę walczyła!! Pierwsze dwa wlewy przeszlam znośnie, gdyby nie to potworne zmęczenie. Oby kolejne nie były gorsze. Trzymajcie kciuki. Trzymamy :)))
+0 |
Szpik czysty ;) pierwsza dobra wiadomość od 3 miesięcy ;) dziękuje za trzymane kciuki!
+0 |
autor: Dooorota, dodał 2015-09-23 09:23 | komentuj |
> O 12:36, dnia 2015-09-22 Larka napisał(-a): > Szpik czysty ;) pierwsza dobra wiadomość od 3 miesięcy ;) dziękuje za trzymane kciuki!
Super :) Teraz będzie tylko lepiej.
+0 |
> O 09:23, dnia 2015-09-23 Dooorota napisał(-a): > > O 12:36, dnia 2015-09-22 Larka napisał(-a): > > Szpik czysty ;) pierwsza dobra wiadomość od 3 miesięcy ;) dziękuje za trzymane kciuki! > > > Super :) Teraz będzie tylko lepiej.
Moje nastawienie jest teraz inne. Chce z tym walczyć i wierzę, że wygram. Po chemi tylko mam ciągle zatkana jedna dziurkę od nosa. To trwa już 2 tygodni. To normalne?. Robię jakieś napary ale to nie działa. Samego kataru nie mam, może tylko czasem kichne. Jakieś domowe sposoby, albo zalecenia? ;)
+0 |
autor: Anias, dodał 2015-09-23 20:07 | komentuj |
A zatoki masz drożne bo może jakieś niewyleczone zapalenia się ujawniają
+0 |
> O 20:07, dnia 2015-09-23 Anias napisał(-a): > A zatoki masz drożne bo może jakieś niewyleczone zapalenia się ujawniają
Nigdy nie miałam problemu z zatokami. Umówiłam się na wszelki wypadek w sobotę do lekarza internisty. Dziękuje ;)
+0 |
autor: Jula, dodał 2015-09-26 14:02 | komentuj |
> O 20:54, dnia 2015-09-16 Larka napisał(-a): > Witam, > > bardzo długo zbierałam się żeby napisać na forum. Zwyczajnie nie potrafiłam uzmysłowić sobie, że ta choroba dotyczy mnie. Od 5.08.2015 wiem, że mam ZZ. Rozpoczęłam już chemioterapię i jestem po 2 wlewie. > > Mam jednak pytanie odnośnie samego rozpoznania. O ile wiem, że mam IV stadium i wiem co oznacza A oraz X to niestety nie wiem co oznacza reszta. > > podczas konsultacji z Profesorem zazwyczaj jestem tak zapłakana, że zapominam zadać choć jednego pytania, a mam zawsze zapisane je na kartce. Początki są trudne. Jeszcze się z Tym nie uporałam. > > Przechodząc do meritum ( za dużo się rozpisałam chyba ), będę wdzięczna jeśli ktoś mądry mi pomoże rozszyfrować rozpoznanie do końca :) > > - NS type II IV AX ( kościec ) IPS = 1
Hej,mozecie ci powiedziec jak długo byliscie diagnozowani.U mnie sie zaczeło od wezłow podżuchwowych,teraz juz wyczuwam malenkie z boku szyji,a hematolog mnie zbywa,jestem załamana,strasznie sie boje.
+0 |
autor: Superkonkord, dodał 2015-09-26 17:10 | komentuj |
| U mnie diagnostyka zajela 1.5 miesiaca. Tez sie balem ze to dlugo ale lekarka powiedziala mi ze przy naszej chorobie nic nagle nie postepuje niewiadomo jak wiec nalezy cierpliwie poczekac. Co znaczy ze lekarz Cie zbywa? Tomografia komputerowa, biopsja i pet. To sa badania ktore powinnas miec zrobione jesli jest podejrzenie ziarnicy. Jesli masz watpliwosci to zmien lekarza.
+0 |
| IV stopień ogłosili bo guz w klatce nacieka na mostek delikatnie. A czym różni się ten tym I od II?
U mnie też podejrzewano naciek na mostek, w pecie przed chemioterapią wyszły węzły 3cm*5cm SUVmax 10,1 a tydzień po pecie robiłam tk zwykłe i wyszły 7cm *10cm. Różnica jest dosyć spora. Po ponownym pecie po 4 wlewie żadnego nacieku na mostek nie było, węzły się zmniejszyły 2,5cm*1,5cm SUVmax 2,2. Także nie ma się co martwić za dużo, pozytywnie nastawić, Ślub brać w terminie jak Pisze Dooorota = ), też leczę się w Gdyni u Profesora Z. i facet wie, co robi, czasem rozbawi ,czasem pocieszy,można z nim swobodnie o wszystkim porozmawiać. Szkoda,że masz chemię w innym tygodniu niż ja i Dooorota trochę byśmy Cię podniosły na duchu ;-) ewentualnie na poprawę humoru sok z noni heh
+0 |
> O 20:01, dnia 2015-09-27 Malgosia86 napisał(-a): > IV stopień ogłosili bo guz w klatce nacieka na mostek delikatnie. A czym różni się ten tym I od II? > > > U mnie też podejrzewano naciek na mostek, w pecie przed chemioterapią wyszły węzły 3cm*5cm SUVmax 10,1 a tydzień po pecie robiłam tk zwykłe i wyszły 7cm *10cm. Różnica jest dosyć spora. Po ponownym pecie po 4 wlewie żadnego nacieku na mostek nie było, węzły się zmniejszyły 2,5cm*1,5cm SUVmax 2,2. Także nie ma się co martwić za dużo, pozytywnie nastawić, Ślub brać w terminie jak Pisze Dooorota = ), też leczę się w Gdyni u Profesora Z. i facet wie, co robi, czasem rozbawi ,czasem pocieszy,można z nim swobodnie o wszystkim porozmawiać. Szkoda,że masz chemię w innym tygodniu niż ja i Dooorota trochę byśmy Cię podniosły na duchu ;-) ewentualnie na poprawę humoru sok z noni heh
No jak miło czytać taki wpis ;) może kiedyś będzie jeszcze okazja się spotkać ;) ja widzę duża różnice na klatce piersiowej jeśli chodzi o mostek Guz trochę wypychal już mostek, a po pierwszej chemi wróciło wszystko do normalnej pozycji ;) może się pocieszam, ale wierzę że chemia działa ;) Pet będę miała 19 października. Ta chemię znioslam kiepsko, może bardziej przez zły stan psychiczny. Nie sądziłam, że choroba tak szybko zweryfikuje moich przyjaciół. Trudno. Dobry makijaż i zakupy na pocieszenie dziś będą ;) pozdrawia.
+0 |
| Odpowiednie nastawienie to podstawa, mi ktoś na tym forum powiedział, że mam potraktować to jak taką cięższą grypę i też tak zrobiłam.Jestem po 10 wlewach, włosy do końca mi nie wypadły, mocno się przerzedziły, były jasne i cienkie ale były heh, teraz już odrastają i są ciemne, jak miałam przedtem.Jedyne co mnie męczy to nudności i bardzo wrażliwy brzuch,tak do trzech dni po chemii. Potem jest ok. Znajomi też się wykruszyli, ludzie patrzą inaczej tzn jak na jakieś niespotykane zjawisko heh. Ale co tam, głowa do góry, uśmiech na twarzy i do przodu = )
+0 |
Mi włosy delikatnie wypadają, ale mam ich sporo więc nic nie widać ;)
Po chemii ogarnia mnie zmęczenie, że aż chce się płakać, bo nie mam siły wstać na mały spacer, ale walczę z tym. Po kilku dniach jest lepiej. Chociaż teraz trzyma dłużej niż ostatnio.
Chciałabym wrócić do pracy, ale nie wiem czy dam radę 8 h w biurze wywiadziec. Mój partner dba żebym nie litowala się nad sobą no i w pracy motywują do powrotu ;) ( podobno nie radzą sobie beze mnie haha)
Jedyne co mnie martwi to strach przed przeziębieniem. Unikam obcych ludzi a jak ktoś kuchnie w moim otoczeniu to widzę jak te bakterie na mnie lecą. Zaczyna to się robić męczące,bo pewnie irytuje wszystkich dookoła ;)
+0 |
autor: Superkonkord, dodał 2015-09-28 15:30 | komentuj |
| Wcale sie nie przejmuj co mysla inni. Twoje zdrowie jest najwazniejsze. Tez tak unikalem i unikalem. W koncu mowie sobie- dobra bez przesady. No i wlasnie mialem bakteryjna infekcje gardla i przesuniety wlew o tydzien :) Dbaj o siebie jak mozesz a reszta to tylko szczescie. Najwazniejsze zeby nie panikowac. Leczenie nie jest moze fajne ale jaka nagroda. 12 dni w zamian za bycie zdrowym (zdrową). Ja mam jeszcze 5 wlewow i naswietlania. Wszystko jest do wytrzymania. Przeciez to tylko powazniejsza grypa :)
+0 |
> O 15:30, dnia 2015-09-28 Superkonkord napisał(-a): > Przeciez to tylko powazniejsza grypa :)
I tak właśnie będę sobie to tłumaczyła. A i unikać większych grup ludzie nadal będę czuje wtedy, że zrobiłam co mogłam żeby się nie przeziębic.
Przede mną jeszcze sporo leczenia, ale fajnie ze można spotkać na forum pozytywnych ludzi ;)
+0 |
autor: Lena, dodał 2015-09-28 19:06 | komentuj |
Larka, ja pracowałam cały czas. Brałam tylko 3 dni zwolnienia co dwa tygodnie. To mnie motywowało do włożenia peruki (włosy po 4 chemii wypadły:(, zrobienia makijażu itd. Poza tym czas szybciej leciał i wśród ludzi byłam. Trzymam kciuki! Zleci!!!!
+0 |
> O 19:06, dnia 2015-09-28 Lena napisał(-a): > Larka, ja pracowałam cały czas. Brałam tylko 3 dni zwolnienia co dwa tygodnie. To mnie motywowało do włożenia peruki (włosy po 4 chemii wypadły:(, zrobienia makijażu itd. Poza tym czas szybciej leciał i wśród ludzi byłam. > Trzymam kciuki! Zleci!!!!
Lena i byłaś wstanie przez te 3 dni wrócić do formy? Czy z kolejną chemią nie czułaś się gorzej? Ja chce wrócić do pracy po wynikach badania Pet, które będę miała po 2 cyklu. Jeśli chemia będzie działała to wracam na pewno, muszę. Tęsknie za pracą ( to mega dziwnie brzmi ).
A pracowałaś z dużą ilością ludzi? Nie chorowałaś więcej przez ten czas?
+0 |
> O 20:54, dnia 2015-09-16 Larka napisał(-a): > Witam, > > bardzo długo zbierałam się żeby napisać na forum. Zwyczajnie nie potrafiłam uzmysłowić sobie, że ta choroba dotyczy mnie. Od 5.08.2015 wiem, że mam ZZ. Rozpoczęłam już chemioterapię i jestem po 2 wlewie. > > Mam jednak pytanie odnośnie samego rozpoznania. O ile wiem, że mam IV stadium i wiem co oznacza A oraz X to niestety nie wiem co oznacza reszta. > > podczas konsultacji z Profesorem zazwyczaj jestem tak zapłakana, że zapominam zadać choć jednego pytania, a mam zawsze zapisane je na kartce. Początki są trudne. Jeszcze się z Tym nie uporałam. > > Przechodząc do meritum ( za dużo się rozpisałam chyba ), będę wdzięczna jeśli ktoś mądry mi pomoże rozszyfrować rozpoznanie do końca :) > > - NS type II IV AX ( kościec ) IPS = 1 > > Bardzo dziękuję
Cześć,
Jestem po trzecim wlewie, w piątek mam czwarty. Doskonale rozumiem Twój lęk i stres. Przechodziłam to samo, ale tak jak wszyscy piszą najważniejsze jest pozytywne myślenie i tego trzeba się trzymać. Do pracy chodzę, pomagam, rozmawiam z ludźmi i jestem tyle ile dam radę. Trzymam kciuki i głowa do góry. Będzie dobrze.
+0 |
autor: Lena, dodał 2015-09-29 18:22 | komentuj |
> Lena i byłaś wstanie przez te 3 dni wrócić do formy? Czy z kolejną chemią nie czułaś się gorzej? Ja chce wrócić do pracy po wynikach badania Pet, które będę miała po 2 cyklu. Jeśli chemia będzie działała to wracam na pewno, muszę. Tęsknie za pracą ( to mega dziwnie brzmi ). > > A pracowałaś z dużą ilością ludzi? Nie chorowałaś więcej przez ten czas?
Larka, b. źle się czułam w dzień wlewu i dwa dni po. Mieszkałam sama i nawet zdecydowałam się na kursowanie do rodziców właśnie po to, aby przez te 3 dni co 2 tyg. z nimi pomieszkać. Sama w domu nie miałam siły nawet sobie zrobić herbaty. Nie wymiotowałam, ale mnie mdliło i miałam mega puls. Nie mogłam spać nawet 3 dni. Potem 4 dnia było ok, a od 5-6 i cały następny tydzień luz. Praca, kino, restauracje. Co dziwne nie chorowałam nawet na katar rok przed diagnozą zz, w trakcie leczenia i dwa lata po. Pierwszy katarek miałam kilka miesięcy temu. Dziwne, bo przecież odporność była obniżona i nie raz dostawałam neupogen. W pracy miałam ok. 10 osób na piętrze. Ale praca umysłowa, badania, analizy, nie żaden kontakt z klientem. W czasie całego leczenia przeżywałam traumę w związku z włosami. Zawsze to była moja duma, długie, kręcone, a jak zaczęły wypadać to ścięłam sobie sama na jakieś 10 cm i nosiłam perukę, ale wyglądałam jak ten stworek z Władcy Pierścieni. Nie mogłam się przełamać, aby głowę ogolić. W całym mieszkaniu cięgle włosy i włosy. Do tego miałam depresję, bo 37 lat, sama, bez męża, dziecka...i w takim stanie. Teraz jestem innym człowiekiem. Niestety dalej sama, ale zmieniłam pracę na korpo, zasuwam jak dzika, fajna branża, ciekawi ludzie, wyzwania, wróciłam do dalekich egzotycznych podróży, czuję się świetnie, choruję mniej niż wcześniej. Zostały przebarwienia na plecach od bleomycyny, ale włosy piękne odrosły i sięgają ramion. Chorobę postrzegam jako straszny epizod w życiu. Zdrowo się odżywiam, nie pijam krowiego mleka, rzadko jem kurczaka,najczęściej warzywa, tofu i ryby, podjadam migdały, jagody goji, piję czystek, zieloną herbatę, rumianek, ćwiczę jogę, spaceruję, rower. Generalnie dbam o siebie. Jestem 2,5 h po leczeniu i odpukać wyniki super.
+0 |
Lena cieszę się, że Twoje obecne życie sprawia Ci wiele satysfakcji. Najwaznieksze żeby się spełniać i robić to co się lubi. Życzę sobie tego po chorobie.
Myślę, że w trakcie samej chemi wielu osób przeżywa ciężkie chwile. Do mnie w tym okresie co dwa tygodnie przyjeżdża albo moja mama albo przyszła teściowa. Nie chce zostawać w domu sama, gdy mój partner jest w pracy. Czasem niby jest dobrze, a w jednej sekundzie fatalnie się czuje, aż chce się płakać. Zrobiłam się bardzo nerwowa. Denerwuje mnie każda drobnnostka, mam huśtawki nastrojów. Czasem nawet ataki paniki. Nie mogę się doczekać aż będzie już po wszystkim jak będę zdrowa i odetchne pełna piersią ;)
+0 |
autor: Lena, dodał 2015-09-30 18:39 | komentuj |
Larka, trzymaj się mocno i pamiętaj, że to minie!!!! Na wiosnę odetchniesz! Zima to lepszy okres na leczenie i radioterapię. Miałam naświetlania w lipcu, było 30 stopni, a na ciele mazakiem wyrysowane kreski, których nie wolno myć! Cudownie, że nie jesteś sama i że Twój partner się sprawdza. A jak przyszła teściowa? Nie ma dziwnych nastrojów, nie pyta czy będziesz mogła mieć dzieci itd. Przepraszam, ale wiem jakie są teściowe i często traktują synową jak siłę roboczą - dzieci, praca w domu, oby ich syn był oprany i najedzony :) Przynajmniej ja na taką trafiłam. Wahania nastrojów to standard w tej chorobie. Przysługuje Ci psycholog. Zapytaj profa. w tym samym budynku, parę pokoi dalej przyjmuje kilku. Poszłam na 4 czy 5 wizyt i trochę mi pomogły.
+0 |
Lena, moja teściowa sama przeszła chorobę nowotworową. Przed leczeniem często mnie denerwowala, bo właśnie traktowała jak taka, która powinna dbać o jej synka i tylko przy górach stać. Gdy dowiedziała się o chorobie wszystko się zmieniło. Przyjeżdża, gotuje, pomaga jak tylko potrafi. Przede wszystkim rozumie co czuje. Jak powiedzieli mi w szpitaluz, że po leczeniu mogę nie mieć dzieci byłam załamana. Chociaż nie planowałam jeszcze potomstwa to w przyszłości chciałam je mieć. Natomiast i partner i teściowa i w sumie cała rodzina przekonywala mnie, że teraz najważniejsze jest moje zdrowie. Dziękuję im za takie wsparcie. Moje kuzynki już stwierdziły, że będę matka chrzestna ich dzieci ;)
W tym wszystkim bałam się jak poradzi sobie mój partner, czy podoła. Jesteśmy razem 10 lat i okazał się moim największym wsparciem. Motywuje żebym się nie poddawala, znosi złości i płacze, gotuje i sprząta ;) gdy chciałam odwołać ślub, nie zgodził się. Widzę, że czasem w łazience płacze, ale przy mnie jest twardzielem. Właśnie wczoraj ścięłam włosy na krótko bo zaczęły mocno wypadac. Wydawało mi się. Ze wyglądam fatalnie, ale jemu się podobam i to jest najważniejsze. Wierzę, że taki dibry będzie do końca mojego leczenia.
+0 |
autor: Lena, dodał 2015-10-01 20:29 | komentuj |
Larka, masz ogromne szczęście w życiu!!! Zazdroszczę, ale tak pozytywnie :) To cudowne mieć takie wsparcie i partnera, który mocno kocha. Trzymam za Ciebie kciuki! A dzieci? Znam 4 osoby, które chorowały na ziarnicę i zaszły potem w ciążę. :)
+0 |
> O 20:29, dnia 2015-10-01 Lena napisał(-a): > Larka, masz ogromne szczęście w życiu!!! Zazdroszczę, ale tak pozytywnie :) To cudowne mieć takie wsparcie i partnera, który mocno kocha. Trzymam za Ciebie kciuki! > A dzieci? Znam 4 osoby, które chorowały na ziarnicę i zaszły potem w ciążę. :)
Może i mi się uda mieć dzidziusia, ale teraz najważniejsze jest to żebym była zdrowa i walczę o to każdego dnia. Dziękuję za wsparcie. Na pewno będę się odzywala jak dalsze leczenie ;)
+0 |
Hej,
Jestem już po 3 cyklu chemii, ale najważniejsze, że mam już wyniki badania pet po 2 cyklu. We wnioskach napisano; całkowita remisja metaboliczna. Zniknęły wszystkie wezly na szyji i brzuchu. Nie świeci się także już trzon w kręgu th3. Pozostał jedynie guz w klatce, który znacznie się zmniejszył, a jego SUV to 2. Jestem dobrej myśli ;)
Pozdrawiam
+0 |
autor: rodzynka, dodał 2015-11-10 17:07 | komentuj |
Jak ja uwielbiam takie wiadomości na tym forum :)))) Cudownie i gratuluję remisji!!!
+0 |
> O 17:07, dnia 2015-11-10 rodzynka napisał(-a): > Jak ja uwielbiam takie wiadomości na tym forum :)))) > Cudownie i gratuluję remisji!!! Wspaniała wiadomość, gad pad, cieszę się bardzo, pozdrawiam
+0 |
autor: Anias , dodał 2015-11-10 18:32 | komentuj |
> O 17:18, dnia 2015-11-10 Janek napisał(-a): > > O 17:07, dnia 2015-11-10 rodzynka napisał(-a): > > Jak ja uwielbiam takie wiadomości na tym forum :)))) > > Cudownie i gratuluję remisji!!! > Wspaniała wiadomość, gad pad, cieszę się bardzo, pozdrawiam Wspaniale. Podobnie zareagował na leczenie mój brat z IV B ciekawe co na to prof Z.
+0 |
autor: Anka34, dodał 2015-11-10 22:32 | komentuj |
Gratulacje!!! Ja też mam całkowitą remisję,więc tym bardziej się cieszę ;)
+0 |
> O 22:32, dnia 2015-11-10 Anka34 napisał(-a): > Gratulacje!!! Ja też mam całkowitą remisję,więc tym bardziej się cieszę ;)
Również gratuluję ;) najważniejsze żeby tak zostało już do końca leczenia. Przy ostatnim wlewie nie było mojego Doktoraka więc nie miałam okazji z nim i tym porozmawiać, ale wyniki wysłałam mu na maila i napisał " ładnie" więc chyba jest dobrze. Kamień trochę spadł mi z serca Przy IV AX to dobra wiadomość dla mnie.
+0 |
Oczekiwanie na wynik badania to najgorszy czas od rozpoczęcia chemii. Okropnie się stresowalam i tracilam nadzieję, że będzie dobrze. Gdy wyniki miałam już w ręku to płakałam ze strachu co jest w kopercie. Po przeczytaniu wyniku wraz z moim partnerem płakalismy oboje ze szczęścia. Tak potrzebowałam dobrej wiadomości. Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i dobre słowa.
+0 |
autor: Anka34, dodał 2015-11-11 19:18 | komentuj |
> O 22:55, dnia 2015-11-10 Larka napisał(-a): > > O 22:32, dnia 2015-11-10 Anka34 napisał(-a): > > Gratulacje!!! Ja też mam całkowitą remisję,więc tym bardziej się cieszę ;) > > Również gratuluję ;) najważniejsze żeby tak zostało już do końca leczenia. Przy ostatnim wlewie nie było mojego Doktoraka więc nie miałam okazji z nim i tym porozmawiać, ale wyniki wysłałam mu na maila i napisał " ładnie" więc chyba jest dobrze. Kamień trochę spadł mi z serca > Przy IV AX to dobra wiadomość dla mnie. Na pewno zostanie tak do końca,będę trzymać kciuki ;) Ja już w sumie zakończyłam leczenie,jestem po 6 wlewach r-chopa. PET miałam robiony po 4 wlewie i mój pan doktor się wkurzył,bo mówi że przy moim typie chłoniaka czyli NLPHL robi się to badanie na sam koniec. Teraz mam wizytę kontrolną 10 grudnia. Pozdrawiam gorąco,trzymaj się ;)
+0 |
> O 19:18, dnia 2015-11-11 Anka34 napisał(-a): > Na pewno zostanie tak do końca,będę trzymać kciuki ;) > Ja już w sumie zakończyłam leczenie,jestem po 6 wlewach r-chopa. PET miałam robiony po 4 wlewie i mój pan doktor się wkurzył,bo mówi że przy moim typie chłoniaka czyli NLPHL robi się to badanie na sam koniec. Teraz mam wizytę kontrolną 10 grudnia. Pozdrawiam gorąco,trzymaj się ;)
Najważniejsze, że masz remisję i tego się trzymajmy. Teraz tylko zostały Ci kontrole ;) Ogromnie się cieszę, gdy słyszę, że ktoś zdrowieje. Jak marzy mi się lampka wina z tej okazji ;)
+0 |
Mam jednak takie małe pytaniem. Czy może zdążyć się tak, że na koniec leczenia okaże się, że już remisji nie ma, a choroba uaktywnila się jeszcze w trakcie trwania chemii?
+0 |
autor: Anias , dodał 2015-11-11 20:54 | komentuj |
> O 20:06, dnia 2015-11-11 Larka napisał(-a): > Mam jednak takie małe pytaniem. Czy może zdążyć się tak, że na koniec leczenia okaże się, że już remisji nie ma, a choroba uaktywnila się jeszcze w trakcie trwania chemii? Wszystko jest możliwe, ale po to są wizyty kontrolne żeby mowić o obawach a i po leczeniu jest pet. ta dobra odpowiedz na leczenie dobrze rokuje , bo świadczy o wrażliwości na chemię
+0 |
autor: Anias, dodał 2015-11-11 20:58 | komentuj |
> O 20:54, dnia 2015-11-11 Anias napisał(-a): > > O 20:06, dnia 2015-11-11 Larka napisał(-a): > > Mam jednak takie małe pytaniem. Czy może zdążyć się tak, że na koniec leczenia okaże się, że już remisji nie ma, a choroba uaktywnila się jeszcze w trakcie trwania chemii? > Wszystko jest możliwe, ale po to są wizyty kontrolne żeby mowić o obawach a i po leczeniu jest pet. ta dobra odpowiedz na leczenie dobrze rokuje , bo świadczy o wrażliwości na chemię O objawach
+0 |
> O 20:54, dnia 2015-11-11 Anias napisał(-a): > Wszystko jest możliwe, ale po to są wizyty kontrolne żeby mowić o obawach a i po leczeniu jest pet. ta dobra odpowiedz na leczenie dobrze rokuje , bo świadczy o wrażliwości na chemię
Czyli jeszcze nie ma co się cieszyć. Trzeba walczyć dalej ;)
+0 |
Hej ;) właśnie dziś miałam 12 wlew. Marzyłam o tym dniu i właśnie nastał. Teraz tylko Pet w marcu i mam nadzieję, że nadal utrzymana remisja. Mam jednak pytanie - czy w trakcie leczenia wasze wyniki krwii by dobre? Najbardziej chodzi mi leukocyty. Zazwyczaj miałam ich ok 3-3,5 tys i tylko raz dostałam Zarzio (listopad). Dziś natomiast leukocyty wyniosły 4,2, a dwa tygodnie temu 4,14. Czy to normalne, że w trakcie chemioterapii one rosną zamiast maleć? mój Doktorek trochę się zdziwił jak je zobaczył. Ogólnie czuje się dobrze, ale zastanawia mnie czy ich wzrost może świadczyć o czymś złym? Może ktoś doradzi?
Pozdrawiam
+0 |
autor: Seba1502, dodał 2016-01-26 18:14 | komentuj |
> O 18:14, dnia 2016-01-26 Seba1502 napisał(-a): > A jak wygląda rozmaz?
Zazwyczaj dostaje wyniki wydrukowane z rozkazem,ale zmieniła się polityka mojego szpitala i teraz szkoda tonera na wydruk ( nie jest to wina mojego doktorka). Dowiedziałam się tylko, że wyniki bardzo dobre: crp 0,4 aspat,Alat w normie, leukocyty 4,2, niestety nie znam dokładnego rozkazu, co też mnie denerwuje.
Wyniki z 11 wlewu - 28 grudnia Leukocyty 3,99 norma od 4 Erytrocyty 4,44 Hemojolobina 12,3 Hematokryt 36,6 Mcv 82,4 Mch 27.7 Mchc 33,6 Rdw 16 norma do 14,5 Plt 375 Mpv 9.8 Neutrocyty 1,22 norma od 2,0 Limfocyty 1,32 norma od 1,5 Motocyty 1,1 norma do 0,8 Eozyno 0,23 Bazowych 0,04 % Neutrocytow 31,2 norma od 37 % Limfocyty 33,8 % Eozyno 5,9 % bazocytow
Ldh 137 Alat 15 Aspat 11
+0 |
autor: Seba1502, dodał 2016-01-27 08:01 | komentuj |
Tak małymi odchyleniami leukocytów się nie przejmuj. Biorąc po uwagę, że jesteś podczas chemioterapii to wyniki masz bardzo dobre. Crp i Ldh wzorowe, oby tak dalej!
+0 |
> O 08:01, dnia 2016-01-27 Seba1502 napisał(-a): > Tak małymi odchyleniami leukocytów się nie przejmuj. Biorąc po uwagę, że jesteś podczas chemioterapii to wyniki masz bardzo dobre. Crp i Ldh wzorowe, oby tak dalej!
Teraz mam 4,2 leukocytow o zastanawiam soe czy w trakcie chemiito normalne że są w normie. Przy 12 wlewie sądziłam ze będę gorsze. Pomyślałam, że to może oznaczać rozwój choroby bo leukocyty rosna. Aj takie głupie myśli przy 12 wlewie.
+0 |
autor: Seba1502, dodał 2016-01-27 13:23 | komentuj |
Abvd nie jest tak mocną chemioterapią jak inne, stąd mniejszy spadek Leukocytów. Larko nie analizuj za dużo, to zły kierunek :)
+0 |
autor: Malgosia86, dodał 2016-01-27 17:38 | komentuj |
Dokładnie, wszystko jest ok i trzeba się cieszyć, że Twój organizm tak świetnie sobie radzi!!! Buziaki ;-)
+0 |
> O 17:38, dnia 2016-01-27 Malgosia86 napisał(-a): > Dokładnie, wszystko jest ok i trzeba się cieszyć, że Twój organizm tak świetnie sobie radzi!!! Buziaki ;-)
Macie rację ;) czas wyluzować i nie ma co wyszukiwać problemów. Teraz miesiąc spokoju i Pet w nagrodę ;)
+0 |
Hej, odebrałam wyniki ostatniego badania pet po zakończonej chemii, jestem też po konsultacji z doktorkiem. Remisja nadal się utrzymała ;) szczęście jakich mało! Została zmiana resztokowa i zaproponowano mi radioterapię. Nie spodziewałam się jednak, że może mieć ona takie skutki uboczne w dalekiej przyszłości. Czekam na wizytę do radiologia.
Czego mogę spodziewać się po radioterapii!? Jakieś rady? ;)
+0 |
Podobne tematy:
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|