on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 44 ogółem: 8976963 licznik od: 09.02.2006 |
|
autor: Marta28, dodał 2009-03-27 00:36 | komentuj |
Witam was kochani!!! Od kilku tygodni mój maż choruje na ziarnice złośliwą. Dopadło nas to w najmniej oczekiwanym momencie. Zaczęło się mniej więcej od jesieni 2008 roku.Mąż często chorował na przeziębienia i grypę,miał poty nocne i gorączkę.Leczył się "gripeksami",miewał tez opryszczkę. W grudniu zorientował się,że ma powiększone węzły chłonne na szyi.Zrobił prześwietlenie i juz tam lekarz powiedział,że są powiększone węzły chłonne obwodowe i że są zmiany kolo szyi. Z początku mysleliśmy,że ma jakąś infekcję. w końcu doszło do wizyty z onkologiem i on zlecił pobranie węzła chlonnego do badania.Pobrali wezeł mężowi w całości i za mniej więcej 2 tygodnie mielismy wynik - niesety ziarnica zlosliwa typu NS.Z początku nie wiedzieliśmy co to jest,wiedzieliśmy,że to nowotwór.Wczesniej czytałam co nieco o tej chorobie i dlatego juz w gabinecie lekarskim doznałam szoku...Myślałam,że to już koniec!!! Następnego dnia spotkalismy się z lekarzem onkologiem i on nam wyjasnił na czym polega ta choroba.Szybko zainterweniował i mężowi od razu pobrał szpik,a ja załatwiłam w tym czasie tomografie.Wszystkie badania mielismy w ciagu tygodnia.Okazuje się,że mąż ma ziarnice zlośliwą typu NS 2A czyli ok. W tej chwili leśy w szpitalu i przyjmuje pierwszą chemię ABVD.Po pierwszym dniu dobrze ją znosi.Nawet zjadł pizze. Piszę o tym wszystkim,bo chce dowiedzieć się kto z was miał taką diagnozę i jak to znosił i czy wyleczył się.Pozdrawiam! |
Bądźcie naprawdę dobrej myśli !!!, będzie OK, porozmawiaj z mężem o np: letnim lub jesiennym wypadzie na wczasy - to pomaga, buduje psychikę.Życzę wszystkiego dobrego.Pozdrawiam.
+0 |
|
> Piszę o tym wszystkim,bo chce dowiedzieć się kto z was miał taką diagnozę i jak to znosił i czy wyleczył się.Pozdrawiam!
Ja miałam NS I,CS IIB czyli bardzo podobnie. Leczenie u mnie trwało rok. Najpierw 6 kursów ABVD a pozniej radioterapia. Teraz jestem już rok w remisji i czuje się bardzo dobrze. Najważniejsze żeby był dobrej myśli. Optymizm naprawdę bardzo pomaga. Co do chemi to na początku znosiłam dobrze, ale z każdą kolejną było gorzej (niektórzy mają odwrotnie). Życze dużo zdrowia twojemu mężowi, wiary że się uda i wytrwałości, no i oczywiście powodzenia:)
+0 |
ja miałam NS IIB i zniosłam wszystko dosyć dobrze. Zdarzały się małe jazdy, ale to normalne niestety. I co najważniejsze to u mnie w połowie chemii się pięknie wszystko cofnęło. Dostałam 6 kursów ABVD i małe promyczki, profilaktycznie dla podtrzymania efektu leczenia. Jak na razie dwa lata trwam w remisji. Czy nadal jest oki okaże się na najbliższych badaniach :> Pozdrawiam, M1
+0 |
autor: Abadonna, dodał 2009-03-30 11:13 | komentuj |
Ja miałam NS I CS III A, mialam 8 cykli ABVD a potem troche naswietlan. Chemię znosiłam cięzko, u mnie wymioty były koszmarne, ale tylko w dniu podania, potem juz było lepiej. W porównaniu z chemią radio to bułka z masłem... ale warto było to wszystko przejść żeby teraz być zdrowym:)) Jestem już 6 lat po leczeniu:)) Powodzenia wszystkim walczącym z chorobą.
+0 |
Podobne tematy:
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|