on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 91 ogółem: 8976914 licznik od: 09.02.2006 |
|
Witam ponownie, jako nowy ziarniczak mam pytanie poniewaz pomimo diagnozy nikt z lekarzy sie nie spieszy z leczeniem...chcialam zapytac czy to normalne ze to tyle trwa....zawsze wyadalo mi sie ze przy raku czas jest wazny a tymczasem ja sobie zyje jakby nigdy nic i na wizyte u onkologa musze czekac 2 tyg...w miedzy czasie odczuwam bol w klatce piersiowej tam gdzie mostek i bardziej na lewo czy to normalne? bol pojawia sie i znika czy to znaczy ze wezly sie powiekszaja? czy ze organy zostaja zajete? nie wiem co myslec o tym...prosze o pomoc |
autor: ona, dodał 2007-07-06 20:57 | komentuj |
> O 18:53, dnia 2007-07-06 Momo napisał(-a): > Witam ponownie, jako nowy ziarniczak mam pytanie poniewaz pomimo diagnozy nikt z lekarzy sie nie spieszy z leczeniem...chcialam zapytac czy to normalne ze to tyle trwa....zawsze wyadalo mi sie ze przy raku czas jest wazny a tymczasem ja sobie zyje jakby nigdy nic i na wizyte u onkologa musze czekac 2 tyg...w miedzy czasie odczuwam bol w klatce piersiowej tam gdzie mostek i bardziej na lewo czy to normalne? bol pojawia sie i znika czy to znaczy ze wezly sie powiekszaja? czy ze organy zostaja zajete? nie wiem co myslec o tym...prosze o pomoc
Czas może jest i ważny ale te kilka tygodni napewno nic nie zmieni ,spokojnie.Masz diagnoze okreslone stadium ,czekasz na leczenie nie nakrecaj sie.Ziarnica nie postepuje tak dynamicznie aby z tygodnia na tydzien stadium I zmieniło sie w IV z zajeciem wszystkich mozliwych grup węzłow i organów wewnetrznych.
+0 |
autor: momo, dodał 2007-07-06 21:00 | komentuj |
dzieki wlasnie o taka odpowiedz mi chodzilo...w sumie od powiekszenia wezla na szyji minelo juz 2.5 miesiaca..tyle trwaly badania ...wiec pewnie te 2 tyg nic nie zmienia...a stadium nie mam ustalone bo nigdy mnie onkolog nie badal ani nie rozmawial ze mna to lekarz ogolny wysylal mnie na badania a biopsje zrobil mi znajomy chirurg bo szpital mi odmowil ( ubezpieczenie nie chcialao zaplacic)....taka amaeryka
+0 |
autor: zogra, dodał 2007-07-06 21:07 | komentuj |
> O 21:00, dnia 2007-07-06 momo napisał(-a): > dzieki wlasnie o taka odpowiedz mi chodzilo...w sumie od powiekszenia wezla na szyji minelo juz 2.5 miesiaca..tyle trwaly badania ...wiec pewnie te 2 tyg nic nie zmienia...a stadium nie mam ustalone bo nigdy mnie onkolog nie badal ani nie rozmawial ze mna to lekarz ogolny wysylal mnie na badania a biopsje zrobil mi znajomy chirurg bo szpital mi odmowil ( ubezpieczenie nie chcialao zaplacic)....taka amaeryka
tak naprawde to szpital nie ma prawa ci odmowic badania nawet jezeli nie masz ubezpieczenia znam osoby ktore sa tu nielegalnie i mialy przeprowadzane ciezkiego kalibru operacje i na koniec nie zaplacili ani centa bo zaplacil za nich rzad, wiec nie daj sie nabrac
+0 |
autor: zogra, dodał 2007-07-06 21:11 | komentuj |
> O 21:00, dnia 2007-07-06 momo napisał(-a): > dzieki wlasnie o taka odpowiedz mi chodzilo...w sumie od powiekszenia wezla na szyji minelo juz 2.5 miesiaca..tyle trwaly badania ...wiec pewnie te 2 tyg nic nie zmienia...a stadium nie mam ustalone bo nigdy mnie onkolog nie badal ani nie rozmawial ze mna to lekarz ogolny wysylal mnie na badania a biopsje zrobil mi znajomy chirurg bo szpital mi odmowil ( ubezpieczenie nie chcialao zaplacic)....taka amaeryka
a tak jeszcze zapytam: czy musisz leczyc sie w filadelfii? bo nawet jezeli chodzi o badania to cos dlugo trwaly, moj maz jednego dnia byl u lekarza ogolnego, nastepnego u laryngologa, dwa dni pozniej CT i biopsja cienkoiglowa, za tydzien usuniecie calego wezla do hispatu, tak wiec to wszystko dzialo sie w przeciagu niecalych 2 tyg moze lepiej zmienic miejsce leczenia, jezeli sytuacja mieszkaniowa i ubezpieczeniowa na to pozwoli
+0 |
autor: ona, dodał 2007-07-06 21:48 | komentuj |
> O 21:11, dnia 2007-07-06 zogra napisał(-a): > > O 21:00, dnia 2007-07-06 momo napisał(-a): > > dzieki wlasnie o taka odpowiedz mi chodzilo...w sumie od powiekszenia wezla na szyji minelo juz 2.5 miesiaca..tyle trwaly badania ...wiec pewnie te 2 tyg nic nie zmienia...a stadium nie mam ustalone bo nigdy mnie onkolog nie badal ani nie rozmawial ze mna to lekarz ogolny wysylal mnie na badania a biopsje zrobil mi znajomy chirurg bo szpital mi odmowil ( ubezpieczenie nie chcialao zaplacic)....taka amaeryka > > a tak jeszcze zapytam: czy musisz leczyc sie w filadelfii? > bo nawet jezeli chodzi o badania to cos dlugo trwaly, moj maz jednego dnia byl u lekarza ogolnego, nastepnego u laryngologa, dwa dni pozniej CT i biopsja cienkoiglowa, za tydzien usuniecie calego wezla do hispatu, tak wiec to wszystko dzialo sie w przeciagu niecalych 2 tyg > moze lepiej zmienic miejsce leczenia, jezeli sytuacja mieszkaniowa i ubezpieczeniowa na to pozwoli
A tak apropo Stanów , słyszałam choć nie wiem na ile to prawdziwa informacja że ziarnica jest tam traktowana jako choroba wyleczalna , lekarze podchodzą do niej "luzno" ,optymistycznie.
+0 |
autor: zogra, dodał 2007-07-06 22:11 | komentuj |
> O > > A tak apropo Stanów , słyszałam choć nie wiem na ile to prawdziwa informacja że ziarnica jest tam traktowana jako choroba wyleczalna , lekarze podchodzą do niej "luzno" ,optymistycznie.
chyba mozna tak powiedziec nasz lekarz powiedzial w ten sposow: very easily curable bardzo latwo uleczalna i zeby sie nie martwic, wiec jakos tak strasznie sie nie martwilismy, co prawda zawsze istnieje widmo nawrotu, nikt tu nikogo nie czaruje i nie mowi ze po zakonczonym leczeniu to juz tylko luz i zadnych trosk.... ale nasz lekarz na pozegnanie po zakonczonym leczeniu powiedzial ze nawet gdyby zz wrocila to opcji leczenia jest naprawde wiele, tak wiec staramy sie zyc dniem dzisiejszym, jak narzaie cieszymy sie letnia pogoda, a co bedzie dalej....?
+0 |
autor: ona, dodał 2007-07-06 23:08 | komentuj |
> O 22:11, dnia 2007-07-06 zogra napisał(-a): > > O > > > > A tak apropo Stanów , słyszałam choć nie wiem na ile to prawdziwa informacja że ziarnica jest tam traktowana jako choroba wyleczalna , lekarze podchodzą do niej "luzno" ,optymistycznie. > > chyba mozna tak powiedziec > nasz lekarz powiedzial w ten sposow: very easily curable > bardzo latwo uleczalna i zeby sie nie martwic, wiec jakos tak strasznie sie nie martwilismy, co prawda zawsze istnieje widmo nawrotu, nikt tu nikogo nie czaruje i nie mowi ze po zakonczonym leczeniu to juz tylko luz i zadnych trosk.... > ale nasz lekarz na pozegnanie po zakonczonym leczeniu powiedzial ze nawet gdyby zz wrocila to opcji leczenia jest naprawde wiele, tak wiec staramy sie zyc dniem dzisiejszym, jak narzaie cieszymy sie letnia pogoda, a co bedzie dalej....?
No własnie a u nas to wciąz jest nowotwór = śmierć , lekarze choc czasami mówią o "szczesciu w nieszczesciu ",mówią ze to choroba śmiertelna ze spory odsetek umiera( no bo faktycznie umiera) , nie jest tak optymistycznie.Czy przepraszam w Stanach są jakies inne schematy/metody leczenia?Inaczej sie tam to odbywa , skąd taka róznica w sposobie postrzegania ZZ?
+0 |
autor: momo, dodał 2007-07-06 23:17 | komentuj |
ciezko byloby mi sie leczyc gdzie indziej poniewaz tu pracuje i mieszkam....fakt lekarz w szpitalu gdzie mi odmowiono biopsji powiedzial ze nawet jesli to ziarnica to jest bardzo uleczalna na 90% i faktycznie mowil zeby sie nie [przejmowac itp....oczywiscie ja im nie wierze po tym jak mnie zbyli i zaczelam czytac na necie i wlosy stanely mi deba.....wierze ze wylecze sie z tego ale boje sie bezplodnosci itp zwlaszcza ze planowalam sobie ciaze za 2 lata...ale przy ziarnicy chyba nic planowac nie mozna...no coz...poczekam na tego onkologa jak dalej beda mnie zbywac to juz nie wiem co zrobie chyba wroce do polski sie leczyc..
+0 |
autor: zogra, dodał 2007-07-06 23:25 | komentuj |
> O 2> > No własnie a u nas to wciąz jest nowotwór = śmierć , lekarze choc czasami mówią o "szczesciu w nieszczesciu ",mówią ze to choroba śmiertelna ze spory odsetek umiera( no bo faktycznie umiera) , nie jest tak optymistycznie.Czy przepraszam w Stanach są jakies inne schematy/metody leczenia?Inaczej sie tam to odbywa , skąd taka róznica w sposobie postrzegania ZZ?
dyskusja na tem temat dosc burzliwa to juz byla n atym forum moim zdaniem roznica poleg anie tyle na samym leczeniu ( bo przeciez tez w stanach glownym ( nie mowie ze jedynym) schematem leczenia jest ABVD)roznica chyba jednak tkwi w szybkim diagnozowaniu ustalaniu stopnia i odpowiednim doborze leczenia. czytalam na forum ze niektorzy rozpoczynali leczenie zanim jeszcze znali wyniki z biopsji szpiku, a wynik ten jest przeciez bardzo istotny, bo jezeli szpik jest zajety to automatycznie jest to stopien IV zaawansowania choroby wiec leczenie chyba troche inne niz w przypadku nizszego stopnia, poza tym Pet wykonuje sie tu bardzi czesto przed rozpoczeciem leczenia, w polowie i na zakonczenie, daje to wiec doskonaly obraz tego co dzieje sie w organizmie i ewentualnie umozliwia w razie koniecznosci zmiane leczenia. No i pozniej juz same wizyty kontrolne, co 3 miesiace badanie PET/Ct, w razie wystapienia nawrotu mozna bardzo szybko interweniowac
nie zgadzam sie jednak ze stwierdzeniem, ktore tu w stanach jest dosc powszechne, ze: "gdyby ludzie wiedzieli ze kiedys w zyciu beda miec nowotwor i mogli sobie wybrac jaki typ chca, to ze powinni wybierac ziarnice, bo to jeden z najlatwiej uleczalnych" dla mnie to bzdura, bo pomimo wspanialych osiagniec medycyny ludzie jednak na ten nowotwor umieraja, ...
+0 |
autor: zogra, dodał 2007-07-06 23:29 | komentuj |
> O 23:17, dnia 2007-07-06 momo napisał(-a): > ciezko byloby mi sie leczyc gdzie indziej poniewaz tu pracuje i mieszkam....fakt lekarz w szpitalu gdzie mi odmowiono biopsji powiedzial ze nawet jesli to ziarnica to jest bardzo uleczalna na 90% i faktycznie mowil zeby sie nie [przejmowac itp....oczywiscie ja im nie wierze po tym jak mnie zbyli i zaczelam czytac na necie i wlosy stanely mi deba.....wierze ze wylecze sie z tego ale boje sie bezplodnosci itp zwlaszcza ze planowalam sobie ciaze za 2 lata...ale przy ziarnicy chyba nic planowac nie mozna...no coz...poczekam na tego onkologa jak dalej beda mnie zbywac to juz nie wiem co zrobie chyba wroce do polski sie leczyc..
nie czytaj zbyt duzo, kazdy przypadek jest inny, moj maz po 11 wlewie chemii na drugi dzien przemaszerowal 5 kilometrow razem z moja druzyna na Lymphomathon. jedni wymiotuja na prawo i lewo, sa oslabieni a inni tak jak moj maz, nie opuszczaja ani jednego dnia w pracy przez cale 6-miesieczne leczenie, (no za wyjatkiem dni kiedy mial wlew) nie przerazaj sie na zapsa, bedzie dobrze...
+0 |
autor: momo, dodał 2007-07-06 23:47 | komentuj |
dzieki za pozytywne slowa...widze ze choroba ta przede wszystkim uczy cierpliwosci, to ciagle czekanie na badania, na wyniki na wizyte u lekrza itp......a to dopiero poczatek...sami wiecie lepiej
+0 |
| > O 23:08, dnia 2007-07-06 ona napisał(-a): > Czy przepraszam w Stanach są jakies inne schematy/metody leczenia?Inaczej sie tam to odbywa , skąd taka róznica w sposobie postrzegania ZZ? jak juz przedpiscy zauwazyli - generalnie nie ma WIELKICH roznic w leczeniu choroby (no bo niby jest ta ichna metoda STANFORD V, ktora jakos super statystycznie nie odbiega od stosowanych w Europie ABVD i pokrewnych) to roznica jest w diagnozie. tam zdecydowanie duzo szybciej mozna wykryc chorobe (i przy okazji: zdecydowanie szybciej zdiagnozowac), dzieki czemu srednioroczny odsetek smiertelny jest tam o ponad polowe mniejszy niz u nas. niestety u nas dostep do zaawansowanych (sic!) technologii diagnostycznych typu tomografia jest *mocno* ograniczony na poziomie leczenia podstawowego =u lekarza pierwszego kontaktu.
+0 |
Podobne tematy:
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|