on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 82 ogółem: 8993498 licznik od: 09.02.2006 |
|
autor: Kiu233, dodał 2013-05-07 10:47 | komentuj |
Witam Wszystkich,w końcu doszło do autoprzeszczepu u mojego kochanego.Czyli we wtorek chemia wysoko-dawkową 5dni,niedziela nic,i pn.przeszczep jego komórek w szyje jakąś strzykawka,i po wszystkim. Dziwie sie,bo tyle czytałam na forum,ze ludzie się bardzo zle czuli,a u niego nic nawet mówi,ze nie odczuł tego,ze coś miał....raz tylko zwymiotował,i miał 3 dni goraczką,wysypka na ciel,i to wszystko.Oczywiście w szpitalu pobędzie około miesiąca. Cały czas mogę go normalnie odwiedzać,bez żadnych masek,rękawic itd...w pokoju jest z nim inny pan,ale chory na białaczkę.Nie wiem co mam myśleć,ze tak to dobrze zniósł,a moze przeszczep,lub ta chemia przed nie podziałała? Kiedy będzie wiadomo,czy auto.się udał,choć poskutkował? Całkiem inaczej sobie wyobrażałam procedurę przeszczepu.Buziaki Iza |
autor: Aga71, dodał 2013-05-07 19:50 | komentuj |
Kochana, nikt nie pisał, że sam przeszczep, to coś, co zwala z nóg...u większości sensacje zaczynają się dopiero później...mam tu na myśli spadek wartości i skutki z tym związane...nie chcę wywoływać wilka z lasu, ale na efekty zwykle się czeka 3-4 dni...oby w przypadku Twojego mężczyzny nie pojawiły się te skutki:-) Trzymam kciuki
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-08 19:20 | komentuj |
Dzieki za odpowiedz,a kiedy bedzie wiadomo czy przeszczep poskutkowal?
+0 |
autor: beata79, dodał 2013-05-08 20:20 | komentuj |
> O 19:20, dnia 2013-05-08 Kiu233 napisał(-a): > Dzieki za odpowiedz,a kiedy bedzie wiadomo czy przeszczep poskutkowal?
Czy przeszczep poskutkował będzie wiadomo dopiero przy kolejnym badani Tk lub Pet. Ja dowiedzialam sie dopiero pól roku po przeszczepie.
+0 |
autor: Aga71, dodał 2013-05-08 21:41 | komentuj |
> O 19:20, dnia 2013-05-08 Kiu233 napisał(-a): > Dzieki za odpowiedz,a kiedy bedzie wiadomo czy przeszczep poskutkowal?
ja tk po 45 dniach a PET po 3 miesiącach :-)
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-13 20:12 | komentuj |
Witajcie Kochani,tak sie chwalilam,ze moja polowka nie ma zadnych skutkow ubocznych po przeszczepie,a tu od 2 dni grzybica jamy ustnej,goraczka,wymioty,i biegunka,bole w klatce piersiowej,i od 5 rano do prawie 12h,krawienie z nosa,bardzo mocne.Wartosci spadly do zera,tak wczoraj lekarka powiedziala.Zaraz chca go zawiesc na rendgen klatki bo podejrzewaja grzybice pluc....zalamalam sie,jak zobaczylam dzisiaj jak cierpi,a ze jestem bardzo wrazliwa to sie poplakalam,oczywiscie w windzie by nie ukazac slabosci. Czy to mu przejdzie?boje sie,bo dziasiaj wlasnie przeczytalam o skutkach smiertelnych po przeszepie w karcie informacyjnej. Pozdrawiam Iza
+0 |
autor: INES, dodał 2013-05-14 15:36 | komentuj |
U każdego przebiega to inaczej. Ja miałam grzybicę lekką ust, totalną biegunkę i temperatury do 38 stopni. Obstawili mnie antybiotykami. Pod kroplówką byłam non stop przez 3 dni.
NAJWAŻNIEJSZE, aby walczyć o jego perfekcyjną izolację. Jeśli dobrze poprowadzą jego leczenie antybiotykowe to zapewne wszystko się unormuje. Głowy do góry :)
+0 |
> O 20:12, dnia 2013-05-13 Kiu233 napisał(-a): > Witajcie Kochani,tak sie chwalilam,ze moja polowka nie ma zadnych skutkow ubocznych po przeszczepie,a tu od 2 dni grzybica jamy ustnej,goraczka,wymioty,i biegunka,bole w klatce piersiowej,i od 5 rano do prawie 12h,krawienie z nosa,bardzo mocne.Wartosci spadly do zera,tak wczoraj lekarka powiedziala.Zaraz chca go zawiesc na rendgen klatki bo podejrzewaja grzybice pluc....zalamalam sie,jak zobaczylam dzisiaj jak cierpi,a ze jestem bardzo wrazliwa to sie poplakalam,oczywiscie w windzie by nie ukazac slabosci. > Czy to mu przejdzie?boje sie,bo dziasiaj wlasnie przeczytalam o skutkach smiertelnych po przeszepie w karcie informacyjnej. > Pozdrawiam Iza Grzybica jamy to chyba norma , bóle gardła i dziąseł były spore dawali morfinę , ponadto u mnie pojawiły się wymioty z krwią z żołądka . Jak wyniki morfologii zaczęły rosnąć organizm sobie poradził z grzybicą.Co do wartości morfol dla przykładu u mnie L-0,18 PLT-47 ale już po tygodniu L-2,13 PLT 57 a po 2tygodniach L-3,74 PLT-111 Przeszczep miałem 5.maj, 23maj byłem już w domu .
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-15 19:23 | komentuj |
Witajcie,nie mam dostepu do codziennych wynikow krwi,juz minelo 9 dni od przeszczepu.Dzisiaj mial przytaczana krew,ciagle nawadniaja nerki,grzybica buzi dalej w takiej samej formie,i cos lekarka wspomniala o dozywianiu jelitowym,bo nic nie je. Rozmawialam z personelem szpitala,i opowiedzialam ze w Pl,lezy sie samemu po przeszczepie w izolatce,uwaza sie na to kto wchodzi,i w maskach itd...odpowiedz byla taka,ze w tym szpiatlu sa wszystkie okna zamkniete i bez mozliwosci otwarcia ,powietrze jest wpusczane sterylne,wilgotne,a bakterie sa wszedzie,tak czy owak....hmmm cale szpital jest pelen ludzi z nowotworami zwiazanymi z krwia.Nie wiem jaka zasada sie tu kieruja,ale daja mu jakies antybiotyki na wirusy itd.Nie chcem sie z lekarzami klucic na temat sterylnosci itd jak robia tu tak od zawsze,troche tego nie rozumie...Kochani,jestem w coraz wiekszej rozsypce psychicznej,chodzi o to,ze teraz w sobote musze jechac do Pl na 6dni,to wazne,Marcin bedzie sam,boje sie ze moze sie cos stac w tym czasie,juz poinforowalam o tym lekarza.Chodzi o to ze jeszecze nigdy tak naprawde nie rozmawialam z nim o...smierci...myslicie ze powinnam poruszyc ten temat_???nie wiem co mam zrobic jak by sie cos takiego stalo?nie znam sie na prawach niemieckich,nie mamy tu rodziny,jestem tylko ja,a co z mieszkaniem idzie na niego,autem itd......wiem,ze nie powinnam moze myslec o takich rzeczach,ale ciezko nie myslec jak czasem przeczytam o smutnych przypadkach.Iza
+0 |
autor: Aga71, dodał 2013-05-15 21:52 | komentuj |
dożywianie pozajelitowe jest naprawdę ok, ja broniłam się przed nim jakieś dwa dni, ale w koncu poddałam się i okazało się to pomocne, organizm wzmocnił się i zaczął się bronić, krew miałam przetaczaną 16 razy, płytki chyba z8...morfinę miałam w ciągłym wlewie tydzień, grzybica zaatakowała cały organizm, miałam wstrząs i różne różności...przeżyłam, nie myśl negatywnie, będzie dobrze trzymam kciuki
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-16 10:15 | komentuj |
Dzięki Aga71,za pocieszenie. Cieszę sie,że mogę na tym forum z Wami porozmawiać,inaczej bym zwariowała...
+0 |
autor: INES, dodał 2013-05-16 11:56 | komentuj |
Kobieto...teraz o śmierci!?... teraz to walczycie o życie! Prosze nie koncentruj się na najgorszym. W ogóle o tym nie myśl. Twój Kochany też musi czuć i widzieć po Tobie, że luz, norma, dacie radę. Nie ma nic gorszego niż zobaczyć strach w oczach drugiej osoby.
Ja od męża i bliskich miałam sporo siły. Nigdy, nawet przez chwilę w izolatce nie przyszło mi do głowy, że mogę umrzeć. Potraktowałam to jak nastepną ciężką chemię i bardzo przykre ogólnie doświadczenie - ale doświadczenie, które skończy się prędzej czy później.
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-16 13:50 | komentuj |
Ines,ja nie pokazuje słabości jemu,staram się wspierać go,być przy nim i rozbawiać.Czytam mu zawsze wasze odpisy,i jakoś go to motywuje.Nie opowiadam mu o tych moich pesymistycznych myślach,wręcz przeciwnie,mowie tylko,ze wyjdzie z tego i wszystko będzie dobrze.Tak jak piszesz,od teraz postaram sie nie myśleć o najgorszym:) Dziękuję za odpis.
+0 |
autor: INES, dodał 2013-05-16 14:41 | komentuj |
Trzymamy kciuki. Dawaj znać jak Wam idzie :)
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-05-31 09:59 | komentuj |
Witajcie Ziarniaczki,chciałam tylko napisać,tym co sledzą moje wpisy,ze mój kochany jest juz ze mna w domku,po 30 dniowym pobycie w szpitalu. Schudł 9kg,jeszcze słaby,ale normalnie juz jada posiłki itd. W środe wizyta u lekarza,na temat dalszego leczenia,ponoć będzie drugi przeszczep tak jak planowali najpierw auto potem allo.,no zobaczymy.Buziaki dla WAs.
+0 |
autor: Annamarchewa, dodał 2013-05-31 11:44 | komentuj |
> O 09:59, dnia 2013-05-31 Kiu233 napisał(-a): > Witajcie Ziarniaczki,chciałam tylko napisać,tym co sledzą moje wpisy,ze mój kochany jest juz ze mna w domku,po 30 dniowym pobycie w szpitalu. > Schudł 9kg,jeszcze słaby,ale normalnie juz jada posiłki itd. > W środe wizyta u lekarza,na temat dalszego leczenia,ponoć będzie drugi przeszczep tak jak planowali najpierw auto potem allo.,no zobaczymy.Buziaki dla WAs. > To dobrze,trzymajcie się.pozdrawiam
+0 |
autor: CzarnaMamba , dodał 2013-05-31 13:20 | komentuj |
> Witajcie Ziarniaczki,chciałam tylko napisać,tym co sledzą moje wpisy,ze mój kochany jest juz ze mna w domku,po 30 dniowym pobycie w szpitalu. > Schudł 9kg,jeszcze słaby,ale normalnie juz jada posiłki itd. > W środe wizyta u lekarza,na temat dalszego leczenia,ponoć będzie drugi przeszczep tak jak planowali najpierw auto potem allo.,no zobaczymy.Buziaki dla WAs. >
Będzie dobrze.Trzymam Kciuki! Pozdrawiam :)
+0 |
I tak trzymać, będzie dobrze, pozdrawiam
+0 |
autor: Aga71, dodał 2013-06-01 10:00 | komentuj |
a nie pisałam? ...;-)....trzymajcie się, będzie dobrze:-)
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-06-08 10:01 | komentuj |
Witajcie Ziarniaczki, W tą środe moja połówka miałą robione CT szyi,a w czwartek CT reszty ciała.W sumie bardzo szybko,bo 2 tygodnie od wyjścia ze szpitala.W czwartek w południe lekarka zadzwoniła,by poinformować nas o wynikach.Że przytoczę jej słowa-Wyniki CT,guzy sa mniejsze,albo takie same Panie....,bedzie pan miał przeszczep 27-dmego tego mieśiąca oczywiście.Proszę sie przygotować do badan,udać sie do dentysty,laryngologa itd.... Kochani jak ona mogła powiedziec,ze guzy sa mniejsze albo takie same...czyli przeszczep sie nie udał,nic nie poskutkował? czy jest im to wszystko jedno bo w planach mieli allo.zrobić? jak on to przeżyje,nie dawno co do domu wrucił.. znacie przypadki co mieli auto,i zaraz potem allo przeszczep? Załamaliśmy się....chciałam tylko dodać,ze bardzo bardzo..kocham mojego Marcinka,pierwszy raz w życiu pokochałam mężczyzna,po tylu nie udanych związkach,pierwszy raz w życiu odczułam,ze to ten jedyny na całe zycie,jest wspaniałym i dobrym człowiekiem,tak bardzo nie chcę go stracić.Iza
+0 |
autor: INES, dodał 2013-06-08 20:07 | komentuj |
Izuniu, ja wiem że jest Ci bardzo ciężko teraz, ale musisz sie wziąć w garść i WYMAGAĆ od lekarzy więcej precyzyjnych informacji. Pytania jakie zadałaś, powinnaś swobodnie zadać lekarzowi. Ktokolwiek Was prowadzi w klinice, musi być to osoba z która masz dobry kontakt.
Ja miałam ponad 2 lata mordęgi, wszystkich nieudanych możliwych chemioterapii i wiecznie powracających jak boomerang złych wyników. Ale jednocześnie miałam lekarza, który traktował mnie jak partnera w tych zawodach. Nie szczędziłam mu nigdy pytań. Otarcie dyskutował ze mną o możliwościach bądź ich braku.
Jeśli czujesz się skołowana i niepewna musisz powalczyć o taką relacje z lekarzem albo go zmienić.
Trzymam mocno za Was kciuki!
+0 |
autor: Aga71, dodał 2013-06-09 13:00 | komentuj |
> O 20:07, dnia 2013-06-08 INES napisał(-a): > Izuniu, ja wiem że jest Ci bardzo ciężko teraz, ale musisz sie wziąć w garść i WYMAGAĆ od lekarzy więcej precyzyjnych informacji. Pytania jakie zadałaś, powinnaś swobodnie zadać lekarzowi. Ktokolwiek Was prowadzi w klinice, musi być to osoba z która masz dobry kontakt. > > Ja miałam ponad 2 lata mordęgi, wszystkich nieudanych możliwych chemioterapii i wiecznie powracających jak boomerang złych wyników. Ale jednocześnie miałam lekarza, który traktował mnie jak partnera w tych zawodach. Nie szczędziłam mu nigdy pytań. Otarcie dyskutował ze mną o możliwościach bądź ich braku. > > Jeśli czujesz się skołowana i niepewna musisz powalczyć o taką relacje z lekarzem albo go zmienić. > > Trzymam mocno za Was kciuki! Popieram w 100% wypowiedź Inez i podpisuję się pod nią dwiema łapkami. Też byłam ciężkim przypadkiem, uwierz mi jeden z czołowych prof. w naszym kraju podczas prywatnej konsultacji powiedział mi, ze nie ma pomysłu na dalsze leczenie, a jednak żyję, nie dałam się a świetni lekarze z innego ośrodka zakasali rękawy i uratowali...było ciężko, rokowania były bardzo złe, tak naprawdę jedna z lekarek już po przeszczepie powiedziała mi, że dawali mi tylko 1%...sama widzisz. Wiem, że przeszczep po przeszczepie, to wielkie obciążenie dla organizmu, ale skoro lekarze chcą to ryzyko podjąć i ich argumentacja będzie sensowna to chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Można tez pomyślec o konsultacji przypadku twojego partnera w innym ośrodku, musicie rozważyć też tę ewentualność. To nie zaszkodzi. Trzymaj się, zbieraj w sobie i walczcie dalej
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-06-11 11:47 | komentuj |
Dzieki za wsparcie psychiczne,lepiej mi wówczas.... Będę was informowała,o dalszym leczeniu.Buziaczki i zdrówka dla was życzę.Iza
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-06-18 10:59 | komentuj |
Witajcie Ziarniaczki.....cd.... a więc,informuje was o dalszym przebiegu.Rozmawiałam z lekarzami,tak jak mi poleciliście przycisnęłam ich,aby mi więcej informacji przekazywali.Auto przeszczep u mojego kochanego,był tylko po to,aby w tym czasie co chca go przygotować do allo przeszczepu,guzy sie nie powiększyły,i nie rozwineły gdzie indziej.Oczywiście lekarka założyła,ze i tak auto w jego przypadku nie wyleczyło by go.Oczywiście po auto przeszczepie guzy sie zmniejszyły z 19 mm na 13 mm w płucach,w nerce jest jeszcze jakaś cysta,i guzę na wątrobie tez sie zmniejszyły o pare mm,z szyi znikły. Teraz zmienili mu lekarza,z hematologa na tego co się zajmuje przeszczepami.Teraz zajmować sie nim będą inni specjaliści,hematolodzy już się nie mieszają w dalsze leczenie.Robiliśmy w tamtym i tym tygodniu różnorodne badania,wszystko idzie bardzo szybko.W ten piatek mój kochany idzie do szpitala.W planach jest,najpierw radioterapia całego ciała przez 4 dni,2 razy dziennie rano i wieczorem,potem wysoko dawkowa chemioterapia,połączona z allo przeszczepem od dawcy chyba wezma tego z Dortmundu,drugi jest z Francji.Aha chciałam dodać ze jego nowy lekarz,jezdzi na wykłady do Katowic i Krakowa,douczać naszych polskich lekarzy.A więc tak to wygląda,mam nadzieje,ze wyjdzie z tego i wszystko pójdzie dobrze...trzymajcie kciuki. Pozdrawiam
+0 |
autor: Rodzynka, dodał 2013-06-18 11:11 | komentuj |
Kiu, kciuki mocno zaciśnięte. Świetnie, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że guzy się zmniejszają, jest dawca i plan. Będzie dobrze :-)
+0 |
autor: beata79, dodał 2013-06-18 11:31 | komentuj |
Również trzymam bardzo mocno kciukasy. Najważniejsze, że plan lekarzy działa i guzy się zmniejszyły. Będzie dobrze!
+0 |
autor: Aga71, dodał 2013-06-19 07:15 | komentuj |
Również trzymam kciuki..nie wypowiadam się nt. nieskuteczności auto... chociaż mam lekko inne zdanie, ale nie jestem lekarzem:-) trzymam kciuki, taka bomba musi pomóc twojemu partnerowi
+0 |
autor: Tilia, dodał 2013-06-19 10:59 | komentuj |
I ja trzymam za Was kciuki! Czekam na pozytywne wieści!
+0 |
autor: Smutna73, dodał 2013-06-19 17:53 | komentuj |
Wszystko w tych Niemczech jest pokrecone...W sumie kazda transplantacja czy auto czy nie ma skutki uboczne dla organizmu.Nie znam histori Waszej od poczatku ale dziwi mnie ze w tak krotkim czasie przechodza od jednej transplantacji do drugiej.Jedno wiem ze tak samo jak ja nie bylam odizolowana na samym poczatku i moze dlatego dalej potoczylo sie jak sie potoczylo.Niektorzy mysla ze my w Niemczech mamy mozliwosc lepszego leczenia ale ja do konca sie z tym nie zgodze.Chyba za bardzo lekarze podchodza tu na luzie a w Polsce z tego co slysze naprawde przestrzegaja niemalze rygorystycznie pewnych rzeczy.Mozemy gdybac ale moze jakbym za pierwszym razem miala izolatke i bylyby przestrzegane wszystkie zasady moze bym dzisiaj nie byla tu gdzie jestem.Do dzisiaj jak wspominam ten caly cyrk ktory przeszlam dziwie sie ze zyje...Zycze Wam naprawde duzo cierpliwosci w tej walce i w tym kraju...i zdrowka bo to najwazniejsze....
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2013-06-20 10:23 | komentuj |
Smutna,wiem że to szokujące,ze zaraz po auto czyli jakies 3 tyg.bedzie miał allo przeszczep...,ale lekarze uznali,ze nie ma na co czekac póki guzy sie zmniejszyły-i podleczyły kwalifikuje sie do przeszczepu.W jego wypadku jak sie zmniejszaja po chemi która pomaga,za chwile wyskakuja na nowo,z stąd ta ich obawa. Masz racje w Niemczech jest to troche pokręcone niz w Pl...i troszke inaczej to wygląda,ale też leczenie tutaj ma swoje plusy,i sie bardzo cieszę ze jest on własnie tutaj,bo w Pl juz by go nie było. Leczenie od maja 2012 -6 BEACOPP -ESHap -SGN 35 4-5 RAZY -beam z auto przeszczepem i teraz radioterapia,chemia połączona z allo. Smutna a jak u ciebie przebiegło leczenie?po jakim przeszczepie jesteś?i w jakim mieście sie leczysz?Pozdrawiam
+0 |
autor: Annamarchewa, dodał 2013-08-08 16:29 | komentuj |
Iza,co u Was? Wiele razy o Was myslałam.Napisz proszę ,jesli możesz. pozdrawiam
+0 |
autor: Tilia, dodał 2013-08-08 23:38 | komentuj |
> O 16:29, dnia 2013-08-08 Annamarchewa napisał(-a): > > Iza,co u Was? Wiele razy o Was myslałam.Napisz proszę ,jesli możesz. > pozdrawia
I ja mysle o Was i czekam na wiesci. Napisz co u Was jak dasz rade...
+0 |
Witajcie Kochane Ziarniaczki, przepraszam,ze wcześniej nie pisałam,ale postanowiłam,ze napisze dopiero wtedy jak coś się wydarzy,lub jak już bedzie po wszystkim.Raz miałam wenę napisać parę słow,ale portal nie działał. Po 1.5 mś pobycie w szpitalu mój Kochany jest juz ze mna w domku,w sumie już 10 dni.Sam przeszczep nie był straszny,moge powiedzieć,ze podobnie się czuł jak po auto przeszczepie,czyli goraczki,krwotok z nosa,osląbienie,spadek masy cialą teraz 11kg,grzybica jamy ustnej,itd.Na szczęście,nie było poważniejszych komplikacji typu zapalenie płuc,grzybica płuc itd... Sama procedura przeszczepowa straszna,i bardzo męcząca.Pobyt w izolatce 1.5mś,oddawanie krwi 3 razy dziennie,3 razy dziennie pomiar ciśnienia,wagi,temperatury,obejrzenie jamy ustnej.Na samym początku wciaż podłączony do ekg 24h,co nie daje spac,ciągłe wlewy lekow i morfiny,przez port w szyji na długim kablu którym poruszasz sie po całym pokoju przez cały okres leczenia.Musiał oddawać siki do pojemników,zapisywać ile płynow wypił,wszystko musiał praktycznie notować.,aha i radioterapia 3 razy dziennie przez 4 dni,całego ciała..no i wiele innych czynności.Na szczeście mogłam go codziennie odwiedzać,tyle,ze musiałąm sie cała przebrać,zdezynfekować itd.Całe przygotowanie by wejsc do pokoju zajmowało mi okolo 20 min. Wracając do tematu,jak pisałam wcześniej,mój Marcinek jest jeszcze bardzo słaby,ale powoli nabiera siły.Na poczatku pare schodów sprawiało mu ciężar,teraz wejdzie już na 2 pietro.Trzeba na wszystko w domu uważać...Bierze masakryczną ilość leków.Jedna tabletka bedzie brana przez 1.5 roku,jak o niej zapomni moze organizm odrzucić szpik...i będzie masakra,wiec to bardzo ważna tabletka,nazywam ją nabój,jest bardzo duża,twarda,i szara,kształtu naboju hehe.Byłam na specjalnym szkoleniu dla rodzin osób po przeszczepie,wiec wiem co moge mu przygotować do jedzenia,na co uwazać itd...jestem dobrej myśli,że w domu bakterie go nie opadną....i ze damy rade te najgorsze 6mś przezyc bez zakażeń,infekcji.Co chciałam napisać jeszcze,szpik pobrali mu ostatniego dnia pobytu w szpitalu,aż 3 razy ups...ale wyszło,że szpik jest czysty.Badanie Ct,wykazało resztki jakies zmiany,ale lekarz powiedział,ze na wynik i tak trzeba jeszcze poczekać...nie wiem kiedy bedzie coś wiadomo,moze jutro od lekarza się coś dowiem....To tyle moi kochani.Dzięki,że o nas pamiętacie.Buziaki dla was,i z anielskim przesłaniem zdrówko posyłam.Aha,dostaliśmy kartke od dawcy szpiku,bardzo się wzruszył,nawet łezkę miał w oku,było w niej mniej wiecej tak napisane/ Kochany bracie blizniaku,posyłam ci moimi komórkami macierzystymi duzo zdrówka,wiem ze dzięki nim nabierzesz dużo energii,i sił.........dodał,ze bedzie śledził losy jego,i będzie pytał się lekarzy jak mu idzie.
+0 |
autor: INES, dodał 2013-08-11 17:23 | komentuj |
Poryczałam się normalnie, ta kartka od dawcy mnie szalenie wzruszyła. Życzę Wam dużo sił. Wyczerpaliście już cały przydział pecha, teraz tylko będzie lepiej :) Wasza miłość i Twoje wsparcie z pewnością będzie lokomotywą w tej podróży do zdrowia. Buziaki!
+0 |
autor: Tilia, dodał 2013-08-11 19:37 | komentuj |
Super! Cieszę się, że U Was wszystko w porządku, ukochany już w domu i oby to był koniec Waszej walki z chorobą. Szczęśliwy koniec! Ściskam mocno z życzeniami zdrówka, nadal pamiętam o Was w modlitwie.
+0 |
autor: Rodzynka, dodał 2013-08-12 12:57 | komentuj |
O kurcze, ja też mam łzy w oku :) Na pewno te miesiące szybko miną w zdrowiu i bez ohydnych bakterii!!! Za to mocno trzymam kciuki :)))
+0 |
Podobne tematy:
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|