SPOŁECZNOŚĆ
 kalendarz
ZIARNICA
 Co to za choroba?
  etiologia
  objawy
  rozpoznanie
  klasyfikacja
  historia ZZ

 Jak nas leczą?
  chemioterapia
   abvd
   mopp
  immunoterapia
  radioterapia
  chirurgia
  przeszczep szpiku

 Warto wiedzieć
  afereza
  przeszczep
  cytostatyki
  kontrola
  półpasiec
  USG

 Skutki leczenia
  włosy
  skóra
  pamięć
  płodność
  psychika
  pełna lista

FORUM
wyciąg z netykiety
 ogólne
 czy mam ziarnicę?
 chemioterapia
 radioterapia
 przeszczep
 kulinarnie
 hyde park
wyszukaj na forum
 
najczęściej szukane frazy

OPOWIADANIA
 bez happy endu?
 radioterapia
 nasza ZZ
 pamiętnik Heli
 historia - Anetka
 historia - Baldi
 historia - Binka
 historia - Carinka
 historia - Dzidka
 historia - Tomaszek
 historia - Volcano
 anegdoty

AKTYWNE SONDY
historia sond

Z POLA WALKI
Lista blogów

GALERIE
 ozdrowieńcy
 trzy twarze
 łyso Ci?

Sitaaa

WASZE WPISY
 komentarze stron
 księga gości

RÓŻNOŚCI
 archiwum
 tu jesteśmy
 geolokalizacja
 strony użytkowników

LICZNIK
 on-line: 1
gości: 1
użytkowników: 0

dzisiaj: 14
ogółem: 8980470
licznik od: 09.02.2006

TWOJE KONTO
zapomniałem hasła
login:
hasło:

pamiętaj mnie

NIE MASZ KONTA?
załóż sobie
po co mi konto?

zarejestrowanych: 1492

REKLAMA :)

-- OGÓLNE - CHEMIOTERAPIA - RADIOTERAPIA - PRZESZCZEP - HYDE PARK --
: Spis Wiadomości :: Utwórz Nowy Wątek :

- wątki z ostatniego tygodnia - BEZ ODPOWIEDZI -
+ nowe podforum: KULINARNIE +


postówmodyfikacja
Po leczeniu...i co dalej?
92012-05-31 09:27
autor: Tilia, dodał 2012-05-29 21:17komentuj

W marcu skończyłam ABVD (6 kursów), potem była radioterapia - 23 naświetlania - zakończone 2 tyg. temu.
Wizyta u lekarza dopiero po miesiącu czyli w połowie czerwca.
Szukałam dość intensywnie ale nigdzie nie znalazłam informacji o samopoczuciu po leczeniu.
Ogólnie rzecz biorąc czuję się trochę lepiej niż przed leczeniem ale... ciągle mnie coś pobolewa (czasem ucho, czasem w klatce - czyli w tych miejscach gdzie bolało mnie przed leczeniem). Ból jest dużo słabszy, często znika ale pojawia się zwłaszcza, gdy się zmęczę. A zmęczenie niestety jest jak mój cień. Łazi za mną prawie od rana. Wejdę po schodach i dyszę jak staruszka.
Właściwie to nie wiem co myśleć. Nastawiłam się już na dalsze leczenie ale to oznacza brak pozytywnego myślenia. A ja chcę być zdrowa. Czy jest jakaś szansa na koniec leczenia? Czy jednak powinnam się czuć już względnie dobrze?
Nie wiem, czy przyspieszyc badania czy czekać jednak do połowy czerwca? Niby jak jest źle to lepiej działać szybko ale ja sama nie wiem czy jest źle czy to wszystko moga być skutki leczenia... Napiszcie szczerze. Proszę.
Jak było u Was? Może być na maila.
PS Węzły sprawdzam, ale wcześniej przez rok chorowałam bez diagnozy, bo nie było nic widać (żadnego węzła na wierzchu - wszystko w klatce).

autor: syringa, dodał 2012-05-29 22:38komentuj

> O 21:17, dnia 2012-05-29 Tilia napisał(-a):
> Ogólnie rzecz biorąc czuję się trochę lepiej niż przed leczeniem ale... ciągle mnie coś pobolewa (czasem ucho, czasem w klatce - czyli w tych miejscach gdzie bolało mnie przed leczeniem). Ból jest dużo słabszy, często znika ale pojawia się zwłaszcza, gdy się zmęczę. A zmęczenie niestety jest jak mój cień. Łazi za mną prawie od rana. Wejdę po schodach i dyszę jak staruszka.
> Właściwie to nie wiem co myśleć. Nastawiłam się już na dalsze leczenie ale to oznacza brak pozytywnego myślenia. A ja chcę być zdrowa. Czy jest jakaś szansa na koniec leczenia? Czy jednak powinnam się czuć już względnie dobrze?
> Nie wiem, czy przyspieszyc badania czy czekać jednak do połowy czerwca? Niby jak jest źle to lepiej działać szybko ale ja sama nie wiem czy jest źle czy to wszystko moga być skutki leczenia... Napiszcie szczerze. Proszę.

Nie zamartwiaj się i licz na to, że jesteś zdrowa :) Niedługo minie półtora roku jak zakończyłam leczenie i nadal po podbiegnięciu do autobusu dostaję zadyszki, choć przed chorobą bieganie było moim żywiołem. Cały czas się jednak to poprawia, gdyż zaraz po w ogóle nie dawałam rady podbiec, a ogólne zmęczenie + od czasu do czasu inne dolegliwości też długo się utrzymywały.
Po prostu chemia i radio dają mocno w kość i stąd te dolegliwości. Dochodzenie do siebie to kwestia indywidualna. Niektórzy od razu czują się dobrze, a inni potrzebują więcej czasu.
Nie ma co robić sobie szybciej badań np. taki PET żeby był miarodajny to musisz po radioterapii trochę odczekać. Odpoczywaj sobie i głowa do góry. Będzie dobrze :)

+0

autor: Gizmo, dodał 2012-05-30 07:41komentuj

Generalnie na pocieszenie napiszę, że ja po skończonym leczeniu czułam się fatalnie. Podobnie jak Ty miałam zadyszkę po wejściu na piętro i wciąż jakieś dziwne (do tej pory nie wyjaśnione) problemy zdrowotne. Teraz jestem już ponad rok po leczeniu. Jest dobrze. Wróciłam do pracy, opiekuje się córką, która notorycznie nie sypia w nocy i daję rade. Jestem zmęczona ale myślę, ze każdy by był w takiej sytuacji. Z każdym dniem jest lepiej, dużo lepiej.

+0

autor: Asowa, dodał 2012-05-30 09:00komentuj

> O 07:41, dnia 2012-05-30 Gizmo napisał(-a):
> Generalnie na pocieszenie napiszę, że ja po skończonym leczeniu czułam się fatalnie. Podobnie jak Ty miałam zadyszkę po wejściu na piętro i wciąż jakieś dziwne (do tej pory nie wyjaśnione) problemy zdrowotne. Teraz jestem już ponad rok po leczeniu. Jest dobrze. Wróciłam do pracy, opiekuje się córką, która notorycznie nie sypia w nocy i daję rade. Jestem zmęczona ale myślę, ze każdy by był w takiej sytuacji. Z każdym dniem jest lepiej, dużo lepiej.

Tilia, jestem 2 lata w remisji i do stanu sprzed choroby nie wróciłam ;)Podobno wiele zmian już się nie cofnie ale jak pisze Gizmo każdego jest lepiej;)

+0

autor: INES, dodał 2012-05-30 10:45komentuj

U mnie poprawia się. Staram się nad tym pracować. W 4 miesiącu po przeszczepie, wdrożyłam program power walking. Taki mega szybki chód. chodzę prawie codziennie 3 km. To bardzo mało wiem. Ale dla kogoś takiego jak ja, bardzo ważne. Dziś wchodzę na 4 piętro prawie normalny człowiek. Mogę podbiec kilkanaście metrów do autobusu. Czuję, że powoli odzyskuje kondycję.

Co do pobolewania, to moja teoria opiera się na nadwrażliwości. Ja ciągle myślę o byłej chorobie. Każde minimalne zaswędzenie, lekki ból w plecach czy opryszczka, są niepokojącym objawem. Ale nie daję się zwariować. Pracuje nad pozytywnym odejściem i koncentruje się na pracy, rodzinie i przyjaciołach. A wyniki jak dotąd nadal doskonałe.

+0

autor: Anetka_945, dodał 2012-05-30 19:56komentuj


a ja....czytając wasze wpisy coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że moja choroba była jak grypa, przeszła, wyleczyłam się i jest jak było, czuję się jak dawniej a nawet lepiej ;))) a przeszlam naprawde dosyc sporo bo i chemie i przeszczep i radio... ale nie czuje sie jakoby zmeczona czy cos innego. jest wrecz odwrotnie czuje ze mam jeszcze wiecej mocy do dzialania i Tobie również tego życze ;D

+0

autor: Janek, dodał 2012-05-30 21:40komentuj



Anetka_945 może tak się już nauczyli narzekać, ja też trochę przeszedłem i powtarzam jest ok. i tak powinno być, takie wpisy jak Twój podnoszą starą gwardie na duchu,wszystkiego dobrego i oby tak dalej, pozdrawiam

+0

autor: Nessa, dodał 2012-05-30 22:16komentuj

> O 21:40, dnia 2012-05-30 Janek napisał(-a):
>
>
> Anetka_945 może tak się już nauczyli narzekać, ja też trochę przeszedłem i powtarzam jest ok. i tak powinno być, takie wpisy jak Twój podnoszą starą gwardie na duchu,wszystkiego dobrego i oby tak dalej, pozdrawiam

dołączam do Was Janku i Anetko :)
tuż po leczeniu przejście kawałka drogi szybszym tempem kończyło się niemiłosiernym bólem w klatce.
Teraz kondycje mam chyba lepszą niż przed leczeniem, bo zaczęłam uprawiać sport :) Pracuję, uczę się, sportuję. Czasem tylko psychika wysiada. W trakcie leczenia czułam się bezpieczna, bo polegałam na chemii. Teraz polegam na tym co sama mogę zrobić, a reszta w rękach....losu?

+0

autor: Asowa, dodał 2012-05-31 07:52komentuj

> O 22:16, dnia 2012-05-30 Nessa napisał(-a):
> > O 21:40, dnia 2012-05-30 Janek napisał(-a):
> >
> >
> > Anetka_945 może tak się już nauczyli narzekać, ja też trochę przeszedłem i powtarzam jest ok. i tak powinno być, takie wpisy jak Twój podnoszą starą gwardie na duchu,wszystkiego dobrego i oby tak dalej, pozdrawiam
>
> dołączam do Was Janku i Anetko :)
> tuż po leczeniu przejście kawałka drogi szybszym tempem kończyło się niemiłosiernym bólem w klatce.
> Teraz kondycje mam chyba lepszą niż przed leczeniem, bo zaczęłam uprawiać sport :) Pracuję, uczę się, sportuję. Czasem tylko psychika wysiada. W trakcie leczenia czułam się bezpieczna, bo polegałam na chemii. Teraz polegam na tym co sama mogę zrobić, a reszta w rękach....losu?


Janku, trochę nie fair jest to co napisałeś bo żadna z nas nie narzeka ;)
Moje życie zmieniło się po chorobie i leczeniu i tego się nie cofnie. Nie cofnę tego, że nie mam smaku i jedzenie sprawia mi średnią przyjemność;)a uwielbiam gotować i jeść...
Nie napisałam,, że jest gorzej niż było, jest po prostu inaczej;)
Nie mogę robić wielu rzeczy, które robiłam kiedyś a chciałabym do nich wrócić.
Ale robię inne, które dają mi radość;)

Zresztą nie wiem czy powinnam się udzielać w tym wątku bo ja nie miałam zz tylko inny rodzaj chłoniaka;)

+0

autor: Tilia, dodał 2012-05-31 09:27komentuj

> O 07:52, dnia 2012-05-31 Asowa napisał(-a):
> > O 22:16, dnia 2012-05-30 Nessa napisał(-a):
> > > O 21:40, dnia 2012-05-30 Janek napisał(-a):
> > >
> > >
> > > Anetka_945 może tak się już nauczyli narzekać, ja też trochę przeszedłem i powtarzam jest ok. i tak powinno być, takie wpisy jak Twój podnoszą starą gwardie na duchu,wszystkiego dobrego i oby tak dalej, pozdrawiam


Janku - nie chodzi o narzekania. Przy kończu radioterapii spodziewałam się, że lekarz powie mi co dalej. Lekarka była na urlopie, jakaś inna dała mi wypis i ani słowa na temat możliwych dolegliwości. Dostałam tylko termin wizyty kontrolnej, skierowanie na rtg i badania krwi.
Po chemii czułam się generalnie lepiej niż teraz - obecnie mam bóle w klatce, duszności, zmęczenie.
Robię wszystko jak dawniej - zajmuję się 4 dzieci, domem (ciągłe bieganie po schodach), jeżdżę na rowerze, chodzę na spacery, gram w siatkę z córą itp Żyję normalnie ale chciałabym wierzyć, że to już koniec mojej walki a te dolegliwości, które mam ciągle mi mącą w głowie i stresują.

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Dziś chyba pojadę zrobić ten rtg. Może uda mi się wyprosić wynik jakoś szybko. Lekarce wcześniej nie podobały się te duszności i pokasływania a na tomograf za wcześnie. Trzymajcie kciuki.

+0

Podobne tematy:



Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym.
Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj.

: (c) 2000-2024 www.ziarnica.pl :: polityka prywatności :: POMOC :: darowizna :: od autora :: statystyka strony :
: copyright - prawa autorskie zastrzeżone :